Wykonanie
Wolicie podrywać czy być podrywani? Dziś coś, co sprawia przyjemność i w pierwszym i w drugim przypadku. Załóżmy, że decydujecie się poderwać (choćby z łóżka) kogoś (albo po prostu się) ale brakuje tego czegoś...do
kawy...żeby uprzyjemnić sobie poranek i podnieść poziom
cukru w idealny sposób. Wystarczy, że przewidzicie taką sytuację wieczorem (ten deser wymaga jednak leżakowania w chłodzie). Przygotowanie jest szybkie i prawie tak przyjemne jak delektowanie się nim...powaga (zwłaszcza, że miskę po kremie ktoś powinien dokładnie oczyścić...najlepiej własnym palcem).Przyznaję, że to moja kolejna próba zrobienia idealnego Tiramisu. Do tej
pory wychodziły przepyszne ale zasługiwały co najwyżej na nazwę Tirarira...problem leżał w konsystencji (generalnie nie nadawało się to do krojenia a raczej to wyjadania wprost z formy). Ale w końcu, dzięki mobilizacji ze strony uroczej koleżanki z pracy (dzięki Iza:)) UDAŁO SIĘ i zapisuję przepis, co by samemu nie zapomnieć. Sekret tkwi bowiem w proporcjach.Ale najpierw składniki:500 g
serka mascarpone4
jajka (
żółtka oddzielamy od
białek)4 łyżki
cukruopakowanie
biszkoptów (najlepsze w tym wypadku są "języczki")2 łyżki
kawy rozpuszczalnej (lub po prostu mocna
kawa)kieliszek
amaretto lub innego ulubionego
alkoholu (ja podkradłam mężowi Ballantinesa;P...kolejny raz:P)Teraz rzeczy ważne!
Serek powinien być wcześniej dobrze schłodzony. Dobra konsystencja ciasta wyjdzie jeśli dacie 2
jajka na 250
serka.
Zaczynamy od zrobienia
kawy (żeby nam zdążyła ostygnąć przed wyłożeniem kremu). Odstawiamy ją i zabieramy się za
jaja. Oddzielamy
żółtka od
białek. Do
żółtek dodajemy
cukier (zupełnie wystarczy jedna łyżka na
jajko, w tym, wypadku 4). Robimy kogel-
mogel czyli miksujemy aż
żółtka dobrze się utrą i stworzą prawie biały krem). Do
żółtek dodajemy stopniowo
serek i spokojnie, dokładnie miksujemy na jednolitą masę. Na koniec dokładamy
białka ubite na sztywną pianę i tu mała uwaga. Sami oceńcie ile ich dacie. Jeśli chcecie bardzo sztywny ale też dość ciężki krem, wystarczy, że dacie połowę. Ja dodałam wszystkie 4. Ważne jest też aby mieszać je najlepiej łyżką aby nie tracić lekkości.
Krem gotowy czas ułożyć nasączone
kawą i
alkoholem biszkopty.Do przygotowanej wcześniej
kawy dodajemy coś z procentami (tu nie trzymam się sztywno tradycji).
Biszkopty zanurzamy w kawowej kąpieli i układamy równo w naczyniu (najlepiej szklanym ze względu na estetyczne doznania). Na pierwszą warstwę układamy połowę kremu, który posypujemy odrobiną
kakaa a następnie układamy drugą warstwę tak samo nasączonych
biszkoptów. Teraz wystarczy wyłożyć resztę jajecznej masy, posypać ją znowu lekką warstwą
kakaa i całość włożyć do lodówki (dobrze będzie przykryć deser folią spożywczą aby nie przyjął lodówkowych zapachów).Tiramisu...ach...w mojej kuchni zjawiło się w piątek i pierwsze ofiary miało na koncie już w sobotę...kolejne plony zbierał w niedzielę...niektórych (w tym mnie i mojego
męża) poderwało dwa
razy..To włoski specjał, który oznacza dokładnie "poderwij mnie" lub ocknij się" i to tłumaczenie bardzo dobrze określa jego charakter. Osobiście uwielbiam!!!