Wykonanie
Piekąc wczoraj sernik na zamówienie dla cioci i mój 'śniadaniowy' znalazł miejsce w piekarniku. Swoją
drogą dawno go nie było. Nie tak wiele w nim
sera, ale za to gruba warstwa słodkiego
spodu - z owsianych,
daktyli i
masła orzechowego !
Serową część zaś stanowi
twarożek, nasze polskie, słodkie
truskawki (jestem zaskoczona ich dobrym smakiem) oraz nutka
kokosu w postaci dodatku wiórek . Dziś już tylko leniwie wstaje i zabieram się za zajadanie gotowego śniadania. Coś mi się wydaje, że latem takie serniczki z
owocami będą na porządku dziennym :)

truskawkowo-
kokosowy serniczek na
daktylowo-
orzechowym spodzie z
płatków owsianychstrawberry-coconut cheesecake with dates and peanut butter bottom made with oat flakes

Składniki:spód:- 4 kopiaste łyżki
płatków owsianych-
daktyle 3-4- łyżka
masła orzechowego- 1/4 szklanki
mlekawarstwa serowa:- ok. 100g
twarożku mielonego- niewielkie
jajko-
truskawki (mrożone lub świeże)- łyżka
syropu z agawy/klonowego/miodu/itp.-łyżka
skrobi kukurydzianej/
mąki ziemniaczanej/ budyniu- łyżeczka/łyżka wiórek
kokosowychDaktyle zalać gorącą
wodą i odstawić. Po czasie rozdrobnić je na mniejsze kawałki i wymieszać z resztą składników na spód serniczka. Przełożyć do kokilki/foremki wyłożonej papierem do pieczenia i dokładnie rozłożyć na dnie.Składniki na warstwę
serową po prostu ze sobą zmiksować blenderem, na koniec dodałam tylko oddzielnie
wiórki kokosowe. Przelać masę na spód.Całość piec w 170/180 stopniach Celsjusza przez ok. 30min. Wyjąć, ostudzić - najlepiej przez całą noc w lodówce i zajadać. Smacznego!~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Przechodząc do wczorajszego wpisu i sprawy wegetarianizmu ... Pomyślałam, że może jednak napiszę coś o mojej decyzji w tej sprawie.Kwestia
mody, bycia 'fit' itp.? To zdecydowanie nie moja wizja, to nie dla mnie, nigdy nie próbowałam za czymś podążać. Nie interesuje mnie to i nawet bym o tym nie pomyślała w tym przypadku.Kwestia zdrowia - na pewno w jakieś części, bo moim zdaniem ten styl odżywiania bardzo pozytywnie wpłynie na moje zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Już od dłuższego czasu bardzo dobrze się czuję :)Kwestie ideowe - myślę, że w dużej części. Sporo się o tym dowiedziałam. To bardzo odpowiedzialna decyzja i tak od razu, bez przemyślenia nie rozsądnie byłoby ją podejmować. Poza tym nie jestem z tym sama, mam znajomych wegetarian, moja mama w pełni to akceptuje i w dużej mierze też nie
jada mięsa.
Mięsa nie jadam już dosyć długo. Kiedyś po prostu postanowiłam powiedzieć stop. Zresztą
jadłam tylko
kurczaki, bo tylko to mi smakowało. Teraz nie jem też i ryb...całkowicie rezygnuję z wszelkich potraw
mięsnych,
podrobów itp. Wcale mi tego nie brak, a wręcz przeciwnie - już nawet ochota na nic takiego nie przyjdzie. Poza tym
nabiał dalej spożywam, choć na pewno już w nieco mniejszych ilościach, " laktoowowegetarianką " jestem.Przeczytałam bardzo wiele, zdobyłam wiedzę i informacje mi niezbędne, ale ciągle też dowiaduję się nowych rzeczy, przecież ekspertem czy dietetykiem nie jestem. Jednak wiem co dla mnie dobre. W głowie świta mi mnóstwo pomysłów na dania, które moim zdaniem są fantastyczne jeśli chodzi o składniki i smaki, że nawet nie mam obaw czy dostarczę sobie wszystkie wartości odżywcze, gdyż jestem tego pewna i świadoma całkowicie co robię.To nie dieta. To sposób odżywania, a tak na prawdę styl życia . Myślę, że to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam w życiu. Z wielkim uśmiechem na twarzy
mogę powiedzieć teraz... Jestem wege :)Udanego weekendu! ;)