Wykonanie
To jest zdecydowanie moja ulubiona zupa. Poza tym była to pierwsza (albo druga po rosole) zupa ugotowana w studenckim mieszkaniu numer 1. Wspomnienia z mieszkania w komunie mam podzielone na dwa etapy: pierwszy rok i malutkie mieszkanie na warszawskich Bielanach oraz cała reszta, czyli znacznie większa (powierzchniowo) komuna na Ursynowie. Mimo iż pierwsze mieszkanie było delikatnie mówiąc, dość słabe i ciasne, to i tak mamy stamtąd sporo fajnych wspomnień. Sąsiedzi, imprezy, kupowanie w osiedlowym sklepie
wina "na miejscu" (Pani sprzedawczyni nam otworzyła, bo korkociągów na sprzedaż nie miała, a my swojego jeszcze się nie dorobiłyśmy). No dobra, to wracamy do zupy, której
mogę zjeść 3 porcje jak się rozpędzę.Skład:warzywa na
bulion:
pietruszka, kawałek
selera, kawałek
pora, ze 2
marchewki (pokrojone w kostkę), opieczona
cebulka [ewentualnie
bulion z kostki i
marchewki]kilka ziarenek
pieprzu,
sól2
ziemniakiszklanka
suszonych grzybów2 łyżki
śmietanyłyżka
masłakilka ziarenek
pieprzu,
sólWykonanie:
Grzyby zalewamy
wodą, tak aby wszystkie były zanurzone i odstawiamy na ok. godzinę. Z warzyw gotujemy
bulion. Wyławiamy wszytko poza
marchewką,
grzyby kroimy w paski i dodajemy do
wywaru wraz z
wodą, w której się moczyły. Gotujemy chwilę, po czym dodajemy pokrojone w kostkę
ziemniaki. Gdy
ziemniaki są miękkie dodajemy
masło. Odlewamy trochę gorącej zupy, aby rozmieszać w niej
śmietanę i całość wlewamy do garnka.
PS. Zdjęcie robione w pośpiechu przez głodomora :)Zajac