Wykonanie
Dzisiaj mamy dla was kilka słów na temat
makaronu. Powiemy wam jak zrobić idealny domowy
makaron. Ale najpierw zdanie lub dwa teorii. Otóż od zawsze ścierają się ze sobą dwie szkoły. Zawsze zwykliśmy mawiać, że Otwocka i Falenicka (to taki żarcik dla mieszkańców Warszawy), ale tym razem bliżej prawdy będziemy, jeśli powiemy, że polska i włoska. Otóż w Polsce nikt chyba nie wyobraża sobie tradycyjnego domowego
makaronu bez
jajek. Im tych
jajek więcej tym lepiej. Odwrotnie niż we Włoszech. Tam tylko
mąka i
woda. A
mąka to tylko semolina z pszenicy durum, czyli nie jakakolwiek, tylko ta jedna konkretna. A jak my robimy? To zależy, my opracowaliśmy własną strategię. Jeżeli do zupy to tylko po polsku (czyli bez
jajek ani rusz). Ale już do drugich dań to wyłącznie italian style. Czasami zdarza nam się zgrzeszyć i zrobić bez
jajek, ale ze zwykłej
mąki. Ale jeżeli tylko mamy semolinę to robimy tak jak każda tradycyjna, częstująca
makaronem, włoska mamma.Tutaj jeszcze mała dygresja, skoro już o semolinie wspomnieliśmy. Jeżeli chcecie zrobić prawdziwe włoskie bruschetty to tylko z
pieczywa z semoliny właśnie. Włosi się denerwują i żyłka im na szyi wychodzi jak się ich kuchnię próbuje zmieniać.Domowy
makaron można zrobić na dwa sposoby: łatwy i trochę trudniejszy. Trudniejszy polega na robieniu wszystkiego ręcznie. Czyli wałkujemy ciasto na bardzo cienki placek i nożem wycinamy cieniutkie
nitki makaronu. Sposób dobry, ale znamy lepszy. Otóż właśnie od paru miesięcy jesteśmy w posiadaniu maszynki do
makaronu. Ta maszynka wałkuje ciasto, a następnie kroi je na równe cienkie niteczki. Czyli trochę łatwiej niż ręcznie, bez maszynki. Nie bez powodu o tym teraz właśnie piszemy. Za kilka dni, od najbliższego poniedziałku (14 września), ta maszynka będzie do kupienia w Lidlu. Nie, Lidl nam nie zapłacił za ten wpis. Nie, Lidl w żaden sposób nie czynił nacisków żebyśmy ten wpis zrobili. Tak, Lidl jest fajny i dlatego o nim piszemy :) Prawda jest taka, że lubimy robić zakupy w Lidlu i bardzo sobie tę
sieć chwalimy. A jak sobie chwalimy to i innym chwalimy.Wróćmy zatem do maszynki. Jest ona o tyle fajna, że można przy jej pomocy zrobić cienkie spaghetti, nieco grubsze fettuccine i płaty lasagne. Wszystko idealnie cienko rozwałkowane, bo maszynka również za nas wałkuje. Dla nas to to tyle ważne, ze jedno z nas (i nie jest to
Madzia) mimo tylu lat spędzonych w kuchni nigdy nie nauczyło się porządnego wałkowania ciasta :) Zatem my też maszynkę naprawdę gorąco polecamy. Nie jest
droga (niecałe 80 zł), a jeśli raczej wolicie domowe niż sklepowe to oszczędzi wam ona sporo czasu i nerwów.
Zatem teraz pokażemy wam jak my robimy
makaron. Tym razem będzie to typowo polski
makaron. Z
jajkami i ze zwykłej
pszennej mąki.Potrzebujemy:300 g
mąki pszennej1
jajko całe1
żółtko1/4 szklanki letniej
wody1 łyżeczka
soli1 łyżeczka
oliwy z oliwekMąkę przesiewamy z
solą i zagniatamy z
jajkami i
oliwą. Stopniowo dodajemy letnią
wodę. Jak ciasto będzie wyrobione to formujemy kulkę, przykrywamy ściereczką i dajemy mu odpocząć przez pół godziny. Po tym czasie ciasto kroimy na kawałki i przepuszczamy kilkukrotnie przez maszynkę do
makaronu zaczynając od najgrubszego ustawienia kończąc na cieńszym. Teraz te rozwałkowane długie płachty ciasta możemy pokroić na płaty lasagne lub przepuścić przez przystawki krojące, w przypadku tej maszynki są to cienkie spaghetti lub nieco grubsze fettuccine. My zrobiliśmy te drugie.
Makaron po pokrojeniu przesypujemy
mąką, aby się nie posklejał.A jak nie macie maszynki to po prostu wałkujecie ciasto najcieniej jak się da, posypujecie
mąką, rolujecie i kroicie rolkę na cienkie plasterki. Gotowe :)Gotowy
makaron gotujemy 3 minuty w osolonym wrzątku.Smacznego!