Wykonanie
Pamiętam jak taki
makaron co niedzielę robiła moja babcia a
potem mama. Dla mnie jako dziecka była to gratka – zawsze się przyglądałam a czasem dostawałam kawałek ciasta
makaronowego i się nim bawiłam. Pamiętam z jaką wprawą babcia kroiła
makaron na małe paseczki.
Potem suszył się na czystych ściereczkach. Moja mama do pewnego czasu też tak robiła i nawet ja kiedy byłam starsza zostałam dopuszczona do tego rytuału. Teraz już chyba nikt nie robi
makaronu – przecież tyle jego rodzajów jest w sklepach. A ja nabrałam chęci na powrót do tradycji i dziś zrobiłam porcję. Dzięki maszynce poszło mi szybciej, ale można go łatwo zrobić i bez niej. Zrobiłam
makaron wg przepisu Michel`a Roux z książki „Jajka”.
Składniki :250 g
mąki,1 średnie
jajko,4 średnie
żółtka,1 łyżka
oliwy z oliwek,szczypta
soli.Wykonanie :Na czystym blacie usypujemy z
mąki kopczyk, pośrodku robimy wgłębienie. Wlewamy tam
jajko,
żółtka, łyżkę zimnej
wody,
oliwę oraz
sól.
Wszystkie składniki mieszamy palcami, a
potem stopniowo dodajemy do nich
mąkę. Kiedy ciasto tworzy prawie jednolitą masę, ugniatamy je nasadą dłoni, formujemy kulę, owijamy folią spozywczą i wkładamy do lodówki na godzinę.Dzielimy ciasto na pół; jedną część zawijamy, drugą przepuszczamy przez maszynkę do
makaronu, zaczynając od najszerszego ustawienia wałków. Przepuszczamy je kilkakorotnie, za każdym razem zmniejszając szczelinę
między wałkami, aż dojdziemy do około 1.5 mm. Jeszcze raz je przepuszczamy, żeby się nie kurczyło podczas cięcia.
Odpowiednio nastawiając maszynkę, kroimy ciasto na linguine, spaghetti lub tagliatelle.
Kłębki
makaronu kładziemy na pergaminie posypanym odrobiną
mąki, żeby miały dostęp powietrza i się nie sklejały.
Do dużego garnka wleamy
wodę, lekko solimy, dodajemy parę kropel
oliwy. Świeżo zrobiony
makaron gotujemy 1,5 – 2 minut, aż będzie al dente.