Wykonanie



Zgodnie z obietnicą złożoną w poprzednim
poście zaczynam Żenującą
Serię, czyli Żenujący Żart Prowadzącego #1:Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:- Poproszę dwa gotowane
jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno
żółtko i
białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem. Proszę również dwa plasterki
boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką
kawę, o temperaturze pokojowej.- To bardzo skomplikowane zamówienie proszę pana, nie wiem, czy nasi kucharze potrafią… – odpowiada kelner.- Wczoraj potrafili!Ha-ha-ha :)Jak pewnie zauważyliście ostatnio coraz częściej
bułki piekę. Taki jakiś
bułkowy etap mam, pewnie mi przejdzie kiedyś. Ale
póki nie przeszło,
póki trwa to korzystam. Wśród moich gigantycznych zapasów mąk odkryłem ostatnio zapomnianą zupełnie przeze mnie
mąkę kukurydzianą. Fajnie, dawno nie używałem (na tyle dawno, że zupełnie o niej zapomniałem). Zatem bułeczki kukurydziane. Znaczy się z dodatkiem
mąki kukurydzianej. Sama
mąka, bez dodatku np. pszennej nie bardzo się nadaje, bo nie zawiera glutenu. Zatem nie bardzo się nadaje, bo nie wyrośnie po prostu. Ale jeśli by ją spulchnić
proszkiem do pieczenia to wtedy można robić
chleby dla osób na diecie bezglutenowej. Ale ja nie zamierzam używać proszku, zostanę przy drożdżach. Zatem konieczny był dodatek
mąki pszennej. Właściwie to dodatkiem była
mąka kukurydziana, bo znacznie mniej jej dałem niż pszennej.Boooosz, chyba zaczynam się zapętlać w tym co piszę, eeehhh... Dobra, przepraszam, że przynudzam, jeszcze tylko zdanie, czy dwa i dojdziemy do właściwego przepisu. Bo chciałem jeszcze tylko powiedzieć, że te
bułki nie są takie puszyste jak z samej
maki pszennej. Są nieco bardziej zbite. Nie jakoś tak strasznie, tylko po prostu nie są takie dmuchane i puchate. Są mięciutkie w środku, ale nieco zbite. Ale dzięki temu są niesamowicie syte. Zwykle biorę do pracy 4 kanapki. Zjadam je i w
sumie mógłbym zjeść jeszcze trochę. Więc i tych
bułek zabrałem 4, bo nie wiedziałem jeszcze, że są tak syte. Zjadłem dwie i naprawdę miałem już dość na kilka następnych godzin. Są super pożywne.300 ml
mleka150 g
mąki kukurydzianej400 g
maki pszennej20 g świeżych
drożdży1,5 łyżeczki
soli2 łyżeczki
syropu klonowego50 g
masłaMasło kroimy na małe kosteczki i razem ze wszystkimi innymi składnikami wrzucamy do miski. Albo możemy wyrabiać na kuchennym blacie, to już jak lubimy. No i właśnie wyrabiamy ciasto. Przez 15 minut. Ma być elastyczne i nie przywierać do dłoni. I zostawiamy pod przykryciem na 1 godzinę. Po tym czasie znów wyrabiamy ciasto, przez jakieś 30 sekund, żeby je odpowietrzyć. I dzielimy na 9 części. Z każdej z nich formujemy
bułkę i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. I znów przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę. Następnie nacinamy
ostrym nożem niezbyt głęboko na środku
bułek krzyż i smarujemy je
mlekiem. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i pieczemy przez 20 minut.Smacznego! :)

---------------------------------------------------------------------Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej
pory żaden przepis Ci nie umknie :)