Wykonanie
Nareszcie doczekało się realizacji. Długo już je planowałam i wielokrotnie zapowiadałam i w końcu jest. moje pierwsze ciasto
marchewkowe. W dodatku od razu w wersji wegańskiej, co ma swoje zalety i wady. Zaletą jest oczywiście wegańska wersja sama w sobie, natomiast wadą jest to, że nie piekłam do tej
pory żadnego ciasta
marchewkowego, więc nie mam pojęcia, czy jest ono idealne. Z całą pewnością jest smaczne i jeżeli lubicie wilgotne ciasta, to będzie ono w sam raz dla Was.Przepis wzięłam od Marty z jadłonomii, wolałam sama na razie za dużo nie eksperymentować i starałam się tym razem tego przepisu ściśle trzymać. Jak zwykle nie udało mi się to tak zupełnie do ostatniej deski, bo zabrakło mi... no czego?
Marchewek! Niewiele mi zabrakło, ale jednak. Część normalnych
marchewek zastąpiłam żółtymi. Kupiłam je do zupełnie innego dania, ale niestety musiały ratować ciasto i to inne danie musi znów poczekać.Następnym razem zapraszam Was znów na coś
marchewkowego, zaglądajcie tu :-)(tortownica o średnicy 25 cm)300 g
mąki250 g
cukru300 g
marchewki225 ml
oleju80 g
orzechów laskowych, posiekanych3 łyżki
siemienia lnianego, zmielonego3/4 szklanki ciepłej
wody1,5 łyżeczki
cynamonu1 łyżeczka
imbiru0,5 łyżeczki mielonej
gałki muszkatołowej1 łyżeczka
soli1,5 łyżeczki
sodyMarchew obrać i zetrzeć na grubych oczkach tarki.
Siemię lniane zalać ciepłą
wodą i odstawić na kilka minut. W dużej misce wymieszać
mąkę,
sodę i
przyprawy. W mniejszej utrzeć
olej,
cukier i spęczniałe siemię, następnie połączyć suche składniki z mokrymi i wymieszać. Wylać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku rozgrzanym do 180 ˚C przez około 45 minut.Przepis dodaję do akcji: