Wykonanie
To już ostatnie wpisy z datą 2012. Nie przepadam za końcem roku. Sylwester też nie należy do moich ulubionych wieczorów. Niezależnie od mojego lubię czy nie, 31go grudnia
będę świętować, podobnie jak wszyscy dookoła.Myśląc o tym wieczorze,żeby był miły, pyszny i pachnący, upiekłam
faworki.Całe góry
faworków. Czy chrustów? Moja rodzina używa obu nazw zamiennie. Jak zwał tak zwał, przepis jest doskonały, łatwy i pewny.Myślę, że jest świetnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie mają pomysłu na wypiek sylwestrowy. Chruściki cieszą się ogromną popularnością na imprezach sylwestrowych i karnawałowych.
FAWORKI, czy może CHRUŚCIKI?Składniki:500g
mąki pszennej2 całe
jajkapół kostki miękkiego
masła3/4 łyżki
proszku do pieczenia1
cukier waniliowyszczypta
soli250g kwaśnej
śmietanybutelka
oleju do smażenia; kujawskiego albo
słonecznikowegocukier puder do posypania

Jak zrobiłam:1. W dużej misce dobrze wymieszałam
mąkę,
proszek do pieczenia,
sól i
cukier waniliowy. Dodałam
jajka, posiekane, miękkie
masło i
śmietanę. Szybko zagniotłam ciasto. Powinno być elastyczne i odchodzić od ręki.2. Do dużego garnka wlałam całą butelkę
oleju i podgrzałam na średnim, nie za mocnym ogniu;
olej nie może być zbyt gorący, bo
faworki będą się paliły.


3. Ciasto rozwałkowałam na bardzo cienki placek; im cieńszy, tym delikatniejsze będą
faworki; powinno
mieć około 2mm. Placek pokroiłam w podłużne paseczki, każdy przecięłam na 2 albo 3 części , w zależności od długości paska. Po środku każdej części zrobiłam podłużne około 1.5 cm nacięcie i przełożyłam przez ten otwór jeden z końców paseczka; widać to na zdjęciu powyżej.4. Kiedy
olej był już gorący, a można to sprawdzić zanurzając jeden koniec
faworka, który powinien lekko skwierczeć, wrzuciłam jedną porcję
ciastek. Przygotowałam półmisek, który wyłożyłam ręcznikami papierowymi.
Faworki będą się pięknie złociły. Trzeba je przewracać, żeby były podpieczone z obu stron. Kiedy były rumiane, wyjmowałam łyżką cedzakową i układałam na ręcznikach, żeby odsączyć nadmiar
oleju.


Po usmażeniu posypałam je
cukrem pudrem. Część zostawiłam bez posypania, bo niektórzy wolą takie lekko wytrawne.


Jeżeli chrusty mają być mocno pocukrzone, lepiej jest je słabiej osuszać, wtedy
cukier przyklei się do
oleju.

Niestety,
faworki są tak kuszące, i takie niepozorne, że łatwo pochłonąć duże ilości w krótkim czasie.