Wykonanie
Mam ochotę powiedzieć: będąc
młodą dziewczyną .... :) czyli ściśle mówiąc pewnie mniej więcej siedemnastolatką z głową pełną marzeń- uważałam że dom powinien pachnieć plackiem ze
śliwkami. Czyli aromatem świeżo pieczonego ciasta, zapachem
owoców, bezpieczeństwa, sytości i szczęścia.I wiecie co ? Dalej tak uważam ! Zapraszam na tak łatwo osiągalną chwilę szczęścia :)



Składniki :1 szklanka
maki pszennej10 g. świeżych
drożdży2 łyżki
cukru pudru + puder do posypania1 łyżka
cukru waniliowego2
żółtka1/2 kostki zimnego
masłabułka tarta do posypania foremkiok. 20 dowolnych, dojrzałych
śliwekPrzygotowanie:W misce siekam
masło z
mąką, dodaję oba
cukry,
żółtka i pokruszone w palcach
drożdże. Zagniatam ciasto w kulę i bez wyrabiania odstawiam na 10 minut do lodówki. Foremkę do tarty smaruję
masłem i oprószam
bułką tartą. Schłodzone ciasto spłaszczam dłonią i wykładam dno foremki - palcami wygniatając je od środka do brzegów tak, by powstał lekko podwyższony brzeg. Nakłuwam powierzchnię widelcem.Umyte
śliwki pozbawiam pestek i kroję je na połowy lub w ćwiartki, układam na cieście. Wstawiam foremkę do piekarnika nagrzanego do 185 stopni C. na ok. godzinę.Gdy ciasto lekko ostygnie, posypuję je
cukrem pudrem.Przepis autorski.






