ßßß
Pamiętam jak późnym latem zabierała mnie do lasu i razem oskubywałyśmy małe krzaczki z czerwonych kuleczek, które potem Babcia zamykała w słoikach i wyjmowała dopiero na jakieś uroczyste okazje. Takie borówki świetnie smakują a podać je można po prostu w jakimś niedużym naczynku albo np. w połówkach brzoskwiń. Któregoś dnia widziałam je już na straganie a to znaczy, że można wybrać się do lasu :)składniki:1 kg borówki brusznicy1 kg niezbyt twardych gruszek [ew. jabłek lub pół na pół]ok. 300 g cukruok. 3/4 szkl. wodykawałek 2 cm kory cynamonu3 - 5 goździkówsposób przygotowania: owoce borówki brusznicy (podobnie można przyrządzić żurawinę) dokładnie przebrałam usuwając wszystkie listki , gałązki i ew.owoce nadpsute, dokładnie opłukałam i osączyłam na sitku. Gruszki [ ew.jabłka ] umyłam , obrałam ze skórki i pozbawiłam gniazd nasiennych. Wodę zagotowałam razem z cukrem w dość wysokim rondlu [owoce gotując się będą pękać i pryskać sokiem] . Do wrzącego syropu wsypałam brusznicę i gotowałam ok. 15 min. pod przykryciem, na niezbyt dużym ogniu, żeby nie wykipiało. Następnie odkryłam, dołożyłam pokrojone w kawałki gruszki i przyprawy - dalej gotowałam ok. 30 - 40 min. Gorącym przetworem napełniałam wyparzone słoiczki i od razu zakręcałam. Odstawiałam do góry dnem do całkowitego ostygnięcia.Gruszki można pokroić dowolnie, jeśli są miękkie i tak się rozgotują - ja kroję grubo bo lubię jak zostają takie większe kawałki. Brusznice i żurawina są bardzo kwaśne i ta ilość cukru nie sprawi, że to będzie słodki dżem, nie martwcie się. Kiedyś w literaturze kulinarnej spotkałam się z przepisem, w którym pod koniec gotowania należało do borówek dodać kieliszek brandy. Gorący przetwór jest dość rzadki, ale te owoce mają bardzo dużo pektyn i ładnie wszystko krzepnie stygnąc . Tak przyrządzoną brusznicę podaje się jako dodatek do zimnych mięs , pasztetów albo do pieczonego ptactwa.Zobacz także przepis na KONFITURĘ Z ŻURAWINY