Wykonanie
Ale bida się zrobiła skoro już chwasty gotuję, co? Ale nie dziwcie się - od zawsze byłam "zbieraczek" różnych różności. Lubię łazić i skubać, znaleźć coś i użyć
potem do czegoś - sprawia mi frajdę poszukiwanie, zbieranie i późniejsze wykorzystanie. Takie coś z niczego.
Gdy wybraliśmy się na rekonesans w nasze od kilku lat odwiedzane stanowisko smardzy czułam, że niewiele przyniosę bo na
grzyby jeszcze za wcześnie a poza tym te tylko obserwuję - smardze są w Polsce pod ochroną i nie wolno ich zbierać. I wiosna w ogóle jakoś w tym roku nie może się rozbujać. Podbiał dopiero się pokazuje, pokrzywy malutkie a bluszczyk, który już powinien o tej
porze kwitnąć puszcza nieśmiało pierwsze pędy. Ale takie małe listki są niezwykle delikatne więc troszkę sobie ich nazbierałam - na zupę i jakąś
sałatkę wystarczy a za kilka dni nazbieram już na pewno więcej .O kurdybanku i co jeszcze można z niego przygotować możecie przeczytać TUTAJ - ja skorzystałam z przepisu na zupę autorstwa p.
Hanny Szymanderskiej.składniki:2 duże
ziemniaki1 mała
marchewka1/2 korzenia małej
pietruszki1
cebula2 ząbki
czosnku1 łyżka
masła3 szklanki
bulionu cielęcego1/2 łyżeczki ziarenek
kminku1/4 łyżeczki świeżo mielonego
pieprzu1/2 szklanki posiekanych listków bluszczykudo smaku:
sólsposób przygotowania:
ziemniaki obrałam, pokroiłam w kostkę. Wrzuciłam do wrzącego
bulionu, dosypałam
kminek, gotowałam 5 minut.
Marchewkę i
pietruszkę oczyściłam, starłam na tarce jarzynowej,
cebulę pokroiłam drobno. Na patelni rozpuściłam
masło, zeszkliłam
cebulę i jeden ząbek posiekanego
czosnku, dodałam starte warzywa, smażyłam razem 2 - 3 minuty, przełożyłam do gotujących się
ziemniaków i gotowałam dalej ok. 10 minut. Na koniec dorzuciłam posiekany drugi ząbek
czosnku i kurdybanek, gotowałam już tylko minutkę, doprawiłam
solą do smaku. Zostawiłam zupę na kilka/kilkanaście minut pod przykryciem żeby smaki się przeniknęły.
młodziutki bluszczyk kurdybanek
i trochę straszy - zdjęcie z ubiegłego roku - jadalne są właściwie całe pędy, ale najsmaczniejsze
młode liście więc gdy bluszczyk podrośnie zbieram tylko górne części roślinek