ßßß Cookit - przepis na Faworki domowe bardzo kruche czyli chrust

Faworki domowe bardzo kruche czyli chrust

nazwa

Wykonanie

Podejrzewam, że wiele osób będzie bardzo zdziwionych czytając sposób przygotowania moich faworków. Zaskoczeni są wszyscy, którym o nim opowiadam a tak robiła chrusty już wiele lat temu moja Babcia. Odziedziczyłam ten pomysł i stosuję go z powodzeniem od lat. Faworki wychodzą bardzo kruche i smakowite więc polecam :)
składniki:
2 , 5 - 3 szkl. mąki pszennej zwykłej
1/3 łyżeczki soli
1 czubata łyżka cukru pudru
1 czubata łyżka masła lub margaryny
2 jajka
1 łyżka spirytusu 96 %
1/2 szkl. kwaśnej, bardzo gęstej śmietany
do smażenia: ok. 1 kg smalcu wieprzowego ew. oleju roślinnego
do posypania : cukier puder
trochę mąki do podsypywania przy wałkowaniu
sposób przygotowania: do miski przesiałam mąkę - nie wsypuję od razu całości, zostawiam jakieś pół szklanki, ponieważ jej ilość w cieście zależy od wielkości jajek i gęstości śmietany. Dodałam cukier puder, sól i miękką margarynę - palcami roztarłam ją z sypkimi składnikami tak, aby nie było większych grudek. Następnie wbiłam jajka, dodałam śmietanę, wlałam spirytus i zagniotłam szybko ciasto dosypując w miarę potrzeby resztę mąki - składniki mają się tylko połączyć a ciasto powinno mieć konsystencję dość miękkiej plasteliny.
Tak przygotowane ciasto przepuściłam 2 razy przez maszynkę do mięsa - i to jest właśnie sekret kruchości mojego chrustu. Po takim przemieleniu ciasto jest wystarczająco napowietrzone więc nie trzeba go ani długo wyrabiać ani tłuc wałkiem i można przystąpić do wałkowania. Wadą tej metody jest to, że ciasto jednak się lepi i trzeba jakoś domyć później po nim maszynkę, ale raz do roku daję radę :D
Ciasto podzieliłam na kilka części, każdą rozwałkowałam cienko, bardzo cienko podsypując mąką bo jednak się trochę lepiło i radełkiem pokroiłam na paski szer ok. 3 cm i dł. ok. 10 cm. Każdy pasek nacięłam wzdłuż, m/w na środku na długości 2 cm i przewlekłam jeden koniec przez nacięcie.
W dość szerokim rondlu roztopiłam smalec bo ja zawsze smażę je na smalcu, ale oczywiście jeśli ktoś chce może użyć oleju. Tłuszcz powinien być bardzo gorący - aby sprawdzić czy jest dobry można wrzucić kawałeczek ciasta i jeśli wypłynie od razu to tłuszcz jest gotowy. Kiedy smalec się nagrzał kładłam luźno faworki otrzepując je wcześniej z nadmiaru mąki, po kilka sztuk w jednej partii bo bardzo rosną, i smażyłam na złoto z obu stron. Przewracałam po prostu widelcem. Usmażone wyjmowałam łyżką cedzakową na tacę wyłożoną ręcznikami papierowymi aby odsączyć nadmiar tłuszczu. W taki sposób usmażyłam kolejne partie aż do wyczerpania ciasta. Kiedy nieco ostygły oprószyłam je cukrem pudrem.
Jeśli macie jakieś dobre rady na temat chrustu to podzielcie nimi ze mną i innymi czytelnikami bloga - na pewno bardzo się przydadzą
Źródło:http://smacznapyza.blogspot.com/2012/02/faworki-domowe-bardzo-kruche-czyli.html