Wykonanie
Sandacz -
ryba drapieżna z rodziny okoniowatych.... . Do złowienia w jeziorach, wyrobiskach rzek, a nawet przybrzeżnych wodach Bałtyku. Tyle mądrości encyklopedycznych wystarczy. Jeśli o kulinaria chodzi to
ryba o dużych walorach
smakowych. Charakteryzuje się nietłustym,
białym mięsem o smakowicie delikatnej konsystencji. Słowem - przysmak po prostu. Na blogu po raz pierwszy - w mojej kuchni rzadko gości ze względu na swoją wysoka cenę. Tym razem po konsultacjach z Mężem - piątkowy obiad był
fest: smażony
sandacz marynowany w
oliwie,
pieprzu i
cytrynie.Myśl o naturalnej smakowitości
ryby powstrzymała nas od zbędnych kombinacji.
Składniki:
ok 40 dag świeżych płatów
sandaczasok z 1/2
cytrynyświeżo mielony
pieprz czarny1 łyżeczka
oliwy z oliweksólmąka + łyżka
bułki tartej do obtoczenia
rybyolej do smażeniaPrzygotowanie:
Opłukaną i osuszona
rybę oprószamy solidnie
pieprzem i marynujemy przez ok 30 minut w
oliwie wymieszanej z
sokiem z cytryny. Po tym czasie płaty odsączamy z marynaty (może być przy użyciu ręcznika papierowego). Porcje
ryby równomiernie obsypujemy
solą. Obtaczamy w
mące wymieszanej z małą ilością
bułki tartej.Smażymy na dobrze rozgrzanym
oleju - dosłownie po kilka minut z każdej strony.Podajemy w ulubionym towarzystwie. U nas tym razem: pieczone talarki ziemniaczane i "na prędce" przygotowany
sos chrzanowy .
Sandacz pyszny. Ma tak dobre
mięso, że chyba jedynie przypalenie jest w stanie go popsućMi
sandacz zawsze będzie się kojarzył z wagarami spędzonymi wraz z Mężem na stawach hodowlanych w Gostomi. Ja uciekłam ze studiów, Mąż - wtedy jeszcze nie-Mąż, z pracy. Pieniędzy ledwo na benzynę i coś do picia, padająca mżawka, zieleń i rechoczące żaby w koło.... A tu
branie. Kilkuminutowa walka i jest .... piękny, ok. 2 kg
sandacz. Duma z połowu wielka. Ale co? Kieszenie puste. Krótkie pożegnanie z
rybką i siup do
wody, co by sił nie traciła.Obeszliśmy się smakiem i ze względu na nasilające się opady zakończyliśmy naszą "potajemną" schadzkę :)