Wykonanie

W muffinach Welsh-Rarebit zakochałam się, kiedy tylko znalazłam je w książce "Nigella Gryzie". Są wilgotne, pikantne i pełne
sera cheddar. Od dłuższego czasu robię je dokładnie raz w roku a okazją zawsze jest wyjazd na narty. Doskonale sprawdzają się w podróży lub jako drugie śniadanie.Przepis idealny, nie wymaga modyfikacji, dlatego cytuję go niemal dosłownie.Składniki na 12-14 babeczek:-225g
mąki pszennej-50g
mąki żytniej-2 łyżeczki
proszku do pieczenia-1/2 łyżeczki
sody oczyszczonej-1 łyżeczka
soli-1 łyżeczka proszku
musztardowego (lub
musztardy - u mnie zawsze
musztarda)-125g startego
ostrego,
żółtego sera, najlepiej
cheddara (przerabiałam wersje z róznymi
serami, faktycznie, z
cheddarem smakują najlepiej)-150ml naturalnego, pełnotłustego
jogurtu, najlepiej greckiego-6 łyżek
oleju roślinnego-125ml pełnotłustego
mleka-1
jajko-2 łyżki sosu
sosu Worcestershire (z braku tegoż kilka
razy robiłam z
ostrym sosem
chili, dobre, ale smak zupełnie inny)Na wierzch:-2 łyżki startego
żółtego sera, najlepiej
cheddara-
sos Worcestershire do skropieniaRozgrzewamy piekarnik do 200 stopni.W dużym naczyniu mieszamy razem oba rodzaje
mąki,
proszek do pieczenia,
sodę,
sól, proszek
musztardowy (lub
musztardę) i
starty ser. W drugim naczyniu mieszamy pozostałe składniki, dodajemy je do składników suchych i krótko mieszamy do zwilgotnienia (najlepiej widelcem).Wyłożoną papilotkami lub wysmarowaną tłuszczem formę do muffinek wypełniamy
ciastem i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 20 minut. Po tym czasie na każdej babeczce umieszczamy odrobinę
startego sera i kilka kropli
sosu Worcestershire. Pieczemy jeszcze 5 minut.Autorka radzi, żeby podawać jeszcze ciepłe, ale z doświadczenia wiem, że zimne też są świetne, a nawet po kilku dniach smakują wyśmienicie.

Smacznego!