Wykonanie
Dynia w gulaszu jednym,
dynia w gulaszu drugim i jeszcze zostało pół dyni, więc dziś - ZUPA KREM Z DYNI.Jak to u mnie, obiad musi robić się w miarę szybko, żeby więcej czasu na życie starczyło ;)Przepis będzie więc łatwy, a przy okazji znowu ze wskazówkami, co po kolei dodawać wg 5 przemian.Zaczynamy od rozgrzania 2 łyżek
oleju kokosowego w garnku (i na początek mamy Ogień).Teraz idzie
dynia - obraną ze skóry kroimy na mniejsze kawałki, ale bez specjalnej pieczołowitości, bo na koniec i tak wszystko zmieli blender. Na bieżąco dorzucamy do garnka mieszając za każdym razem i to jest element Ziemi.Do tego ze 2
marchewki (dalej Z), żeby zjeść trochę
marchewki po prostu :) Kroimy na mniejsze kawałki, dorzucamy do dyni, mieszamy.
Teraz Metal (ostre) - 1
cebula poszatkowana z grubsza, do garnka i mieszamy.Kawałek świeżego
imbiru (około 5-6 cm), kroimy na kilka kawałków, do garnka, mieszamy.
Pieprzu ile kto lubi, jakieś pół płaskiej łyżeczki, mieszamy.Ze 2 łyżeczki
mieszanki przypraw curry (dalej Metal), mieszamy.Teraz
Woda - ale jeszcze nie
woda :)) Najpierw
sól - 1 płaska łyżeczka
soli morskiej. Tak, mieszamy :)) Można dodać też 1 łyżeczkę
bulionu warzywnego w proszku ale nie jest to konieczne. I teraz dolewamy zimnej
wody, tyle, żeby przykryła wszystko, co jest w garnku. Pokrywka, średni ogień, gotuje się.Zupka sobie mięknie i przechodzi
smakami, a my w tym czasie sprzątamy blat i szykujemy sobie Drzewo czyli
natkę pietruszki do posypania zupy już na talerzu, wyciągamy z szafki popping z
amarantusa(inaczej
amarantus ekspandowany, dmuchany) oraz
mleczko kokosowe, no i blender.Kto ma Vitamixa lub inny blender kielichowy, przelewa teraz wszystko z garnka do kielicha i miksuje całość na wspaniały
dyniowy krem (dzięki temu dzieci nie widzą
marchewki i
cebuli).Kto nie ma, blenduje "żyrafą" w garnku.Już na talerzach posypujemy krem
natką pietruszki (Drzewo), kilkoma łyżkami
amarantusowego poppingu (Ogień) i na koniec polewamy lekko
mleczkiem kokosowym (Ziemia), uzyskując rozgrzewającą i harmonizującą zupę na obiad czy kolację w zimny dzień.Dziś jedliśmy zagryzając gorącymi tostami ale można zrobić też grzanki i dodać bezpośrednio do kremu.100% vegan, bez wyrzeczeń, super ekspres i jeszcze harmonijnie - czego trzeba nam więcej?..Pozdrawiam Was gorąco i życzę jak zwykle SMACZNEGO!P.s. Jeśli jeszcze nigdy nie robiliście zakupów u mnie w sklepie, zapraszam serdecznie tutaj :)P.s. 2 Taki krem z dyni najlepszy jest z dyni upieczonej wcześniej w piekarniku, ale że mnie prawie zawsze się spieszy... Warzywa podduszone na
oleju w garnku są równie aromatyczne, a czas przygotowania obiadu sprowadzony do minimum. Wypróbujcie i piszcie.