Wykonanie
Szpinak.Zmora dzieciństwa wielu ludzi, podobnie jak
brokuł,
brukselka i inne zielone bleeee... Oczywiście, jak zwykle, wszystkiemu
winny zły sposób przyrządzania. Paćki
szpinakowe pamiętane z przedszkola z pewnością nie przekonują nikogo do jadania
szpinaku w dorosłym życiu.A on jest przecież taki dobry! :)Jako że wiosna niby już przyszła i powoli będzie można cieszyć się świeżym, wiosennym jedzeniem (na razie jeszcze z Hiszpanii ale co tam), dziś pokażę Wam, jak zrobić
szpinak, żeby wszyscy zjedli ze smakiem a przy tym
mieć wartościowy obiad w 20 minut.
Po pierwsze
szpinak musi być świeży. Najlepiej zjadać go zaraz po kupieniu, choć oczywiście może poleżeć kilka dni w lodówce i nic mu nie będzie ale nie o to chodzi.Im świeższy tym bardziej jędrne liście i ogólnie lepszy smak.Po drugie myjemy go porządnie, żeby ziemia nie chrupała
potem w zębach ;) Po trzecie - gotujemy.Zaczynamy od wstawienia garnka z
wodą na
makaron -
razowe świdry albo spaghetti będą pasować najlepiej. Teraz kroimy
szpinak - cały, łącznie z łodyżkami, usuwamy tylko grube końcówki. Ile szpinaku? Około 0,5 kg na 2 osoby to wg mnie minimum. Ważne, żeby nie pochlastać go za bardzo, liście mają być pokrojone (albo porwane rękami) na mniejsze kawałki a nie posiekane :) Nawet bardzo szerokie pasy skurczą się na patelni a przynajmniej będzie to
potem wyglądać jak
szpinak a nie np.
pietruszka ;)
I teraz tak - wrzucamy
makaron do garnka z gotującą się właśnie
wodą; rozgrzewamy suchą patelnię, na patelnię przerzucamy górkę
szpinaku, posypujemy
pieprzem,
solą i wyciskamy 2-3 ząbki
czosnku, polewamy łyżką albo dwoma
oleju, mieszamy wszystko i przez dosłownie 3-4 minuty trzymamy na minimalnym ogniu, właściwie tylko po to, żeby
szpinak się ogrzał.W tym czasie na małej patelence obok prażymy
słonecznik (sucha patelnia i mały ogień, żeby nie spalić ziaren) i po kilku minutach, potrzebnych makaronowi na dojście do al dente - odcedzamy
makaron i wykładamy na talerze,
szpinak wykładamy na
makaron, całość posypujemy uprażonym
słonecznikiem i smacznego!Jeśli w lodówce mamy zrobiony wcześniej
czosnkowy dip
słonecznikowy, będzie pasować idealnie.A
czemu w ogóle jemy szpinak? Bo zielony czyli chlorofil, żelazo, przeciwutleniacze a do tego super źródło wapnia i jeśli tylko nie macie przeciwwskazań do jedzenia go, warto włączyć go na stałe do swojej diety.A słynny obrzydliwy smak? Może niektórym trudno w to uwierzyć, ale
szpinak jest naprawdę dobry, jeśli się go nie zabije czyli nie
zrobi z niego miękkiej papki o smaku zgniłej trawy :P Liście mają pozostać liśćmi a kolor zielony zielonym; ogrzanie
szpinaku w towarzystwie
soli i
czosnku z łyżką tłuszczu jest wszystkim, co trzeba zrobić, żeby doprowadzić go do formy obiadowej. I nie jest potrzebny
ser feta, nie :))Kiedy przyjdzie już sezon na
młode liście, będziemy wcinać go na surowo, w postaci sałatowej, np. takiej jak ta .A
póki co możecie zacząć próbować obiadowo, jak my dziś :)Daj-cie mu szansę! Daj-cie mu szansę! :))