Wykonanie
Niestandardowo zacznę od moich obserwacji związanych z moją drugą obok gotowania i blogowania pasją - książkami.Przyznam, że jestem od nich absolutnie uzależniona. Nie wyobrażam sobie podróży bez książki, praktycznie nie ruszam się bez jakiejś z domu i pochłaniam (obok tekstów, które muszę ogarnąć na uczelnię) około 2 tygodniowo. Liczba przeczytanych książek zależy od grubości, jakości i wolnego czasu, ale to chyba oczywista oczywistość.I teraz obserwacja: nie rozumiem jak ktoś może twierdzić, że "chętnie by poczytał, ale nie ma czasu" podczas gdy codziennie
spędza ok 2 godzin w komunikacji miejskiej i wybiera tępe wyglądanie przez okno. To po pierwsze.Po drugie po raz kolejny widać potęgę marketingu i wpasowywania się w trendy, przez wydawnictwa. Kiedyś (jeszcze niedawno) harlequiny czytały tylko kobiety i to na dodatek raczej w zaciszu domowym nie chwaląc się tym na prawo i lewo. Teraz na fali "Greya" wpłynęło pełno
serii typu "Z czerwoną wstążką", które w moim mniemaniu spełniają wszystkie kryteria, ku temu, aby za harlequin je uznać. Widuję co chwila kolejną osobę, która z wypiekami na twarzy czyta tego typu "dzieło" i jeszcze uważa to za powód do dumy - bo w końcu czyta, a w Polsce taki mały procent Prawdziwych czytelników posiadamy. Swoją
drogą to tylko moja opinia, że to koło dobrej literatury nawet nie stało, bo każdy ma prawo czytać to co lubi, ale jakoś tak przykro, że dobrej książki ze świecą szukać w popularnych księgarniach, bo te zostały zdominowane erotycznymi powieściami o plastikowo pięknej miłości.A teraz do rzeczy, bo w końcu miało być o brioszkach.To kolejny przepis z książki "Wypieki" i kolejny udany, ale ostrzegam - jak nie macie w okół siebie bułeczkożerców, to radzę zrobić z połowy skłądników - zwłaszcza, że musiałam dodać jeszcze więcej
mąki niż w przepisie - czyli ok 800 (!) gramów... Przepis lekko zmieniłam, bo zrezygnowałam z kilku składników.Brioszki

Potrzebujemy:teoretycznie 675g
mąki (ale moje ciasto nadal się kleiło)30g świeżych
drożdży75g
cukrułyżeczki
soli125ml
wody6
jajek230g miękkiego
masładżemu - u mnie pół słoiczka maminego
dżemu z
brzoskwińsoku z cytryny i
cukru pudru na
lukierW robocie kuchennym mieszamy 150g
mąki,
drożdże,
cukier sól i letnią
wodę. Gdy masa jest gładka pojedynczo dodajemy
jajka i po każdym znów mieszamy. Dodajemy 300g
mąki i znów mieszamy.Następnie porcjami dodajemy
masło ciągle mieszając i dodajemy resztę
mąki.Wyrabiamy ciasto aż będzie gładkie i elastyczne. Odstawiamy w misce przykrytej ściereczką na ok godzinę, aż podwoi objętość.Następnie znów zagniatamy ciasto i dzielimy na równe bułeczki. W każdej robimy dziurkę, którą wypełniamy
dżemem i dokładnie łatamy.Znów odstawiamy aż urosną.Pieczemy 20 minut w 180 stopniach.Gdy ostygną lukrujemy je
cytrynowym lukrem.Smacznego!



I jeszcze kilka zdjęć majowego ogródka :)
