Wykonanie
Te placuszki to poezja ! Super delikatne, rozpływające się w ustach, mają boski kolor...
marchewki praktycznie wcale w nich nie czuć, a jest jej dość sporo. Uważam, że to niezły pomysł na "przemycenie" tego warzywka pewnym niejadkom ;-).Z porcji wyszło mi 13 sztuk. Pomysł zobaczyłam u Marzenki, podaję go z moimi zmianami i bardzo gorąco polecam :)



2 średnie
jaja0,5 szklanki drobniutko startej
marchewki (średnio ubitej w szklance, u mnie 2 średnie sztuki)4 kopiaste łyżki
mąki pszennej (można podmienić na pełnoziarnistą, kukurydzianą lub orkiszową)1 płaska łyżka
cukru z
wanilią2 łyżki
oleju150 gramów
jogurtu naturalnego (grecki w tym przypadku odradzam)1 i 3/4 płaskiej łyżeczki
proszku do pieczeniaszczypta
solidodatkowo:ulubione dodatki ( u mnie
owoce i frużelina truskawkowa)
Jaja,
jogurt,
cukier waniliowy,
olej i
sól wymieszać za pomocą trzepaczki rózgowej lub łyżki.Dodać
mąkę pszenną,
proszek do pieczenia, znów mieszać do połączenia składników, ale nie za długo. Wrzucić nieodciśniętą z soku
marchewkę, rozprowadzić ją równomiernie po cieście.

Na rozgrzaną suchą patelnię nakładać porcje ciasta wielkości jednej łyżki. Smażyć na średnim ogniu bez przykrycia dopóki nie zaczną pojawiać się bąbelki.

Wtedy delikatnie odwrócić na drugą stronę i smażyć jeszcze około 1 minuty.Podawać z czym dusza zapragnie, smacznego !
