Wykonanie
Przepis przygotowany na konkurs kulinarny z okazji 130 lecia
marki Victorinox. Zadanie : danie inspirowane kuchnią szwajcarską. Przysłali mi nawet nożyk i napisali w liście, że liczą na moją odwagę i kreatywność. Myślę, że zastosowałem się do prośby :) Jednym z bardziej znanych, bo bardzo kontrowersyjnych zwyczajów szwajcarskich jest to, że Szwajcarzy jedzą koty i psy o czym pisał dr Calvin W.
Schwabe w swojej książce Unmentionable Cuisine . Poniekąd było to spowodowane tym, że Szwajcaria była największym producentem futer z kota. Zresztą nie jest to nic nowego w Alpach, bo Beppe Bigazzi również wspominał o tym w swoim programie kulinarnym, tyle, że miał na myśli Włochów.Nie żeby w Polsce nie jedzono, bo przecież jest to legalne, a jak zawsze powtarzałem, w specyficznych warunkach człowiek może zmienić swoje nawyki żywieniowe, ale u nas nie jest to częścią tradycji.Nie złapałem prawdziwego kota, bo są dość szybkie i zwinne dlatego postanowiłem przyrządzić tą potrawę ze sztucznego
mięsa wymyślonego ponad 1000 lat temu przez Chińczyków, to jest substancji zwanej SEITAN, co w wolnym tłumaczeniu z japońskiego oznacza "pełno
białka". W kuchni azjatyckiej używany jest do "podrabiania"
mięsa, gdzie nadaje mu się różne smaki marynując w przyprawach. Generalnie bardzo tania sprawa, bo robi się to z
mąki o czym już zresztą pisałem TUTAJ.Cała sztuka w podrobieniu
mięsa kota polegała na tym, aby uzyskać coś co smakuje jak
wieprzowina, ale ma bardziej czerwony kolor i sprawia wrażenie żylastego.Przepis według szwajcarskiej receptury.Składniki:-
mąka pszenna-
musztarda-
pieprz-
czosnek granulowany-
papryka słodka-
tymianek-
cebula-
olej-
przyprawa do zup w płynie

Wykonanie:Do
mąki dodajemy tyle
wody aby można było ugnieść zwarte ciasto, które następnie odstawiamy do lodówki. Wyjmujemy po godzinie i ugniatamy w misce
wody, wymieniając
wodę za każdym razem jak już będzie bardzo biała. Po pewnym czasie, a ten czas poznamy po tym że:a)
woda przestanie barwić się na białob) klucha z
mąki zamieni nam się w galaretowatą substancjęPrzestajemy płukać, dzielimy na mniejsze kawałki które marynujemy przez kilka godzin w mieszance
oleju,
musztardy,
pieprzu,
czosnku i
czerwonej papryki. Proporcje jak kto lubi, ale należy
mieć na uwadze, że
olej jest substancją w której mamy to trzymać, nie możemy dać za wiele
musztardy, bo będzie kwaśne oraz nie za dużo
pieprzu, bo będzie pikantne. Za to sporo
papryki do koloru. Po procesie marynowania gotujemy wszystko w wodzie z
przyprawą do zup i
papryką. Gotujemy krótko, bo "
mięso" musi być lekko żylaste, a nie puszyste. Następnie kroimy w kostkę i dusimy z półplasterkami
cebuli na małym ogniu do momentu aż
cebula zmięknie. Dodajemy
tymianek i dusimy jeszcze 2 minuty.