Wykonanie
Nim otworzyliśmy zaspane oczy, werbel deszczowych kropli zadzwonił nam w uszach. Rzęsisty deszcz zmoczył mój płaszcz gdy starałam się dotrzeć do samochodu. Na drogach kałuże niczym jeziora i
piesi z parasolami, uskakujący przed fontannami
wody bryzgającymi
spod kół mijających ich samochodów. Nowy tydzień przywitał nas ulewą! I to niestety nie letnim deszczem, czy burzowym popołudniem jakich wiele było tego lata, a prawdziwie jesienną szarą i zimną jak stal pogodą z przejmującym wiatrem zacinającym krople deszczu prosto w owinięte szalami twarze. Tymczasem jeszcze późną nocą z radosnym uśmiechem odczytałam temperaturę za oknem- 16 stopni- pomyślałam, że dzień będzie piękny i ciepły, niestety poranek mnie zaskoczył.Nie można już dłużej się okłamywać. Lato odeszło na dobre, porywając ze sobą złotą polską jesień. Od razu przyszła ta druga szara, zimna i mokra, a wraz z nią długie wieczory z
kubkiem ciepłego
mleka i dobrą książką. Bo co tu innego robić gdy nie można wyjść do ogrodu. Ooo, można jeszcze włączyć piekarnik i zagrzać maleńką kuchnie miłym ciepłem pieczonego ciasta. Tak też robię, ale co jeśli się do tego za bardzo przyzwyczaję? Chyba zacznę rozdawać ciasta znajomym bo sami ich wszystkich nie zjemy.
Pleśniakciasto:3,5 szklanki
mąki krupczatki37dag
masła2 łyżki
cukru waniliowego1 łyżka
proszku do pieczenia6
żółtek1 łyżka
kakaobeza:
białka z 6 jaj1,5 szklanki
cukru+dżem
Na stolnicę przesiać
mąkę, wymieszać z
cukrem i
proszkiem do pieczenia. W kopczyk wbić
żółtka i wkroić
masło. Ciasto zagnieść. Podzielić na 3 części. Pierwszą rozwałkować na placek i podpiec na złoto w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Drugą zagnieść z łyżką
kakao i razem z trzecią częścią uformować w wałeczki i włożyć do zamrażalnika na około godzinę. Na podpieczonym cieście rozsmarować
dżem i skubiąc po kawałku zmrożone wcześniej wałeczki ułożyć warstwę białego ciasta na
dżemie. Następnie rozsmarować na cieście warstwę piany i ułożyć na niej skubane ciasto
kakaowe.Piec w 180 stopniach przez około 40 minut.