Wykonanie
O moim ulubionym sposobie na stare
pieczywo pisałam przy okazji tostów francuskich - i podtrzymuję, że jest to najsłodszy sposób na przetworzenie
chleba, który już się na kanapki nie nadaje. Najszybszym sposobem jest na pewno toster, w którym odświeżam nawet ciemne,
razowe pieczywo - wtedy świetnie smakuje z kremowym
serkiem i
miodem...Ale czasem zdarzy się tak, że większa ilość
chleba przeleżała odrobinę za długo (ten moment, kiedy wychodzisz z domu na kolację u znajomych i wracasz 4 dni później?) i nawet w formie pysznych tostów trudno będzie to przejeść. Ja robię wtedy zapas grzanek.Są różne szkoły - na patelni lub w piekarniku, na
maśle lub
oleju. Patelnia i
masło sprawdzają się do garści szybkich grzanek, ale większą ilość wolę zrobić na
oleju i w piekarniku - dodatkowy bonus, jeżeli akurat coś skończyłam piec, wrzucam grzanki, żeby nie stygł na pusto!Kilka kromek czerstwego
pieczywa kroimy w kostkę. Wrzucamy do miski i dodajemy po ok. łyżce
oleju na każde trzy duże kromki
pieczywa. Mieszamy.
Pieczywo nie powinno być mokre od
oleju, tylko lekko wilgotne. Do tych konkretnych grzanek użyłam
smakowego oleju,
czosnkowego, więc nie dodałam już żadnych przypraw, ale nawet do takiej podstawowej wersji można dodać odrobinę
soli i
pieprzu. Użycie
oleju smakowego daje grzankom lekki posmak, w zupie prawie niewyczuwalny. Jeżeli chcecie od razu zrobić grzanki o konkretnym smaku (do sałatek polecam z
oregano /
tymiankiem i/lub drobno tartym
parmezanem; w zupie sprawdzają się mocno
pieprzne, a w niektórych
czosnkowe) to
przyprawy wymieszajcie najpierw z
olejem i taką mieszanką zalejcie
chleb. Miskę przykrywamy i zostawiamy na ok. pół godziny, po tym czasie jeszcze raz dobrze mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 100 stopni i pieczemy - czy raczej suszymy - przez ok. 45 minut, co 10 minut potrząsamy delikatnie blaszką, żeby grzanki trochę się wymieszały, obróciły i nie sklejały ze sobą. Kiedy są już chrupkie, wyłączamy piekarnik i zostawiamy grzanki w środku aż do całkowitego wystudzenia. Przesypujemy do szczelnego pojemnika i korzystamy w miarę potrzeby :-)Tak przygotowane grzanki są delikatnie chrupiące w sałacie, ale w zupie dość szybko rozmiękają - ja tak lubię. Ale możecie lekko podwyższyć temperaturę - do 120 stopni i ewentualnie dłużej potrzymać
chleb w piekarniku - aż się przyrumieni, wtedy grzanki w zupie dłużej zostaną twarde.