Wykonanie
Lubię
ziemniaki.Nie lubię obrażania się na
ziemniaki, że pospolite.A najbardziej nie lubię słuchać, że są tuczące. Wszystko tuczy, jak się zje za dużo!Nie ma chyba dania z
ziemniaków, które by mi nie smakowało, a że kluczowy składnik należy do najtańszych - tym większy dla nich plus.Dziś zawzięłam się na babkę ziemniaczaną. To klasyka kuchni kurpiowskiej, popularna w rejonach, z których pochodziła moja babcia. Nie miałam nigdy okazji spróbować jej w domowym wydaniu, postanowiłam więc zawalczyć sama.Okazuje się, że w internecie nie ma wielu przepisów na babkę ziemniaczaną. Praktycznie wszystkie
linki kierują na kulinarni.pl, do tego przepisu Piotra Kucharskiego. Skorzystałam z niego i ja.Zaczynamy od włączenia piekarnika na 150 stopni .1,5kg
ziemniaków trzemy na tarce o drobnych oczkach (ja "oszukałam" funkcją turbo w Thermomiksie, dzięki
czemu miałam
ziemniaki gotowe w pół minuty - i całe palce), przelewamy na sitko i odstawiamy żeby ociekły. Dwie duże
cebule i ok. 150g
wędzonego boczku kroimy w kostkę i podsmażamy na patelni.
Ziemniaki przerzucamy do miski i dodajemy do nich 3
jajka, łyżkę
mąki ziemniaczanej, łyżeczkę
soli, pół łyżeczki
majeranku, dwa drobno posiekane ząbki
czosnku i
cebulę i
boczek z patelni. Mieszamy porządnie i wlewamy do formy, którą wstawiamy do piekarnika na ok. 1,5h . To wszystko nie jest skomplikowane, chociaż trochę czasochłonne, zwłaszcza jeżeli miałoby się trzeć
ziemniaki na tarce.Użyłam standardowej formy na babkę, z kominem, i wszystko byłoby dobrze, gdybym nie postanowiła dziś właśnie przetestować nowego magicznego natłuszczacza w spray'u. Być może sprawdzi się przy szybkich wypiekach, babeczkach czy ciasteczkach, ale niestety po 1,5h pieczenia moja babka kompletnie przywarła do formy. Taka mała katastrofa, którą ratuje jednak fakt, że w smaku jest bardzo w porządku :-)Babka jest delikatna, a
boczek sprawia, że może z powodzeniem sprawdzić się jako kompletne danie. Dla mnie dwa plastry były sycącą obiadokolacją. Jutro reszta babki wędruje w gości (tym bardziej rozpaczam nad jej niewyglądnością!!), gdzie w plastrach zostanie odsmażona i podana jako dodatek do
mięsa.Ale na razie ta dzisiejsza, podstawowa wersja:

Do prostego dania prosty sos - kopiasta łyżeczka
chrzanu, taka sama łyżeczka
śmietany, odrobina
cukru,
pieprz i
sól ziołowa. Miseczkę z sosem włożyłam na kilka minut do stygnącego piekarnika, żeby trochę się ogrzał.Nie
będę przekonywać Was, że smakuje lepiej niż wygląda... najlepiej spróbujcie sami!