Wykonanie
Kiedy ma się do napisania zaliczeniową pracę na dwadzieścia stron dobrze, gdy na zewnątrz jest zimno, ponuro, pada deszcz i pod koniec dnia można nawet usłyszeć grzmoty, zobaczyć błyskawice. Sprawdzona teoria! Dziękuję pogodzie, że wczoraj mnie nie kusiła i dzięki temu jeden referat jest już za mną. (Bo przecież grunt to znaleźć pozytywne strony nawet takiej jesiennej aury pod koniec maja, prawda?).Dzisiaj natomiast obudziło mnie słońce, a takie pobudki lubię najbardziej. Nie zdziwiłabym się jednak wcale, gdyby nagle znowu zaczęło padać - w końcu Pani Pogoda zmienną jest. Dlatego
piję kawę, jem śniadanie i uciekam na rower! Już od wczorajszego wieczora gotowy czeka na mnie w garażu.W moim ogródku pojawiły się już pierwsze
truskawki. Są też
poziomki! Wprawdzie jeszcze zielone, ale to tylko kwestia czasu. Wczoraj tata przyniósł pierwszą "naszą"
rzodkiewkę i
zieloną sałatę.


Przepis (jedna porcja):1
pomarańczagarść
migdałów1/3 szklanki
wody1 szklanka
mlekaszczypta
cynamonu1 łyżka
soku z cytrynygarść świeżych liści
miętyPomarańczę obrać (usunąć dokładnie również białą skórkę) i zmiksować razem ze świeżą
miętą za pomocą blendera. Wymieszać z
sokiem z cytryny, doprawić szczyptą
cynamonu.
Mleko i
wodę wlać do garnuszka i postawić na ogniu. Gdy zacznie się gotować dodać zmiksowaną wcześniej
pomarańczę i jeszcze przez kilka minut podgrzewać. Gotową zupę
mleczną przelać do miski i wstawić do lodówki na kilkanaście minut.
Migdały posiekać. Gdy zupa się schłodzi wyjąć z lodówki i posypać
migdałami.