Wykonanie
Dostałam niedawno od firmy Sys paczkę różnych produktów, które właśnie testuję i wymyślam, co z nich zrobić. Na początek mały eksperyment z
botwinką . Przyznam szczerze, że nigdy nie
jadłam botwinki i nawet nie wiem jak się ją przyrządza. Dlatego chętnie spróbowałam zupy firmy Sys. Porcje są na 4 osoby, więc jednego dnia tylko spróbowaliśmy "czystej wersji", drugiego wprowadziłam swoje modyfikacje. Z dużym sukcesem z resztą :) Na tyle dużym, że po spróbowaniu wersji z paczki, G. bardzo nie chciał więcej jeść
botwinki, a ta poprawiona na
serio bardzo Mu smakowała :)
składniki na 2 porcje:- 1/2 ugotowanej
Botwinki- 4 średnie
ziemniaki-
sól i
pieprz(duużo
pieprzu)- 4 plastry
boczku- 2 łyżeczki
szczypiorku- szczypta
różowego barwnika spożywczego*
Ziemniaki obrać, pokroić w niedużą kostkę i ugotować w
botwince (u mnie 20 minut na małym ogniu), po czym zdjąć z ognia i całość zmiksować. Jeśli zupa będzie za gęsta, dolać trochę
wody (ja dolałam ok. ¾ szklanki i dodałam barwnik). Doprawić
solą i
pieprzem, chwilę pogotować. W tym czasie na suchej patelni usmażyć do chrupkości plastry
boczku, a
szczypiorek posiekać. Zupę przelać do miseczek, ułożyć
boczek, ewentualnie polać wytopionym z niego tłuszczem. Posypać
szczypiorkiem.
A co do zupy samodzielnie - na kolana nie powala. Od razu po ugotowaniu jest nieco mdła. Łyżka
masła niewiele pomogła, za to bardzo dużo dał świeżo mielony
pieprz :) Wyglądem też nie zachwyca (szczególnie wersja z
masłem), ale skład ma bardzo przyzwoity (jedynie
suszone warzywa i
przyprawy) i przy niewielkim wysiłku można spokojnie zrobić bardzo fajną zupę na bazie
botwinki Sys.
*Przyznaję się bez bicia, że musiałam poprawić trochę kolor zupy. Właściwie się tego spodziewałam. W końcu w paczce jest różowo-ciemnozielona mieszanka, do tego jeszcze wrzuciłam żółtawe
ziemniaki i po zmiksowaniu całość była rudo-brązowa, stąd malutkie oszustwo dla jedzących oczami ;)