Wykonanie
Czy jesteście już w świątecznym nastroju? Bo ja tak - mieszkanie wysprzątane na błysk, łącznie z najciemniejszymi i najtrudniej dostępnymi zakamarkami, choinka dumnie się pręży, ozdobiona mnóstwem lampek i kolorowych bombek i ozdóbek, krasnale zerkają radośnie niemal z każdego kąta, a świece adwentowe są już niemal całkowicie wypalone.Wczorajsza wizyta udała się znakomicie - zbiorowe dekorowanie pierniczków okazało się
hitem! Od najmłodszych do najstarszych, wszyscy ubabrani kolorowym lukrem (łącznie z Ptysią), bawiliśmy się znakomicie. I choć, jak to stwierdziła siostra C., efekty naszych działań są raczej urocze niż eleganckie, to i tak nas zachwycają. Całe mnóstwo pierniczków zostało udekorowanych na różne sposoby; szczególnie prawie pięcioletni bratanek C. miał przy tym ogromną frajdę (choć większość swoich małych dzieł od razu pochłonął, niewiele więc było później do podziwiania). Na obiad zjedliśmy zupę z
kasztanów z domowymi, pachnącymi bułeczkami, a na deser (o dziwo, większość gości jeszcze miała miejsce) ciasto z niespodzianką (o którym już niebawem, bo nada się nie tylko na Boże Narodzenie). Całe to słodkie zamieszanie wprowadziło iście świąteczny nastrój - w tle świąteczne piosenki, mimowolnie nucone pod nosem, wszyscy jacyś tacy radośni... Choć nadal ciężko mi uwierzyć, że Wigilia już pojutrze. Ten czas płynie tak szybko... Chyba się starzeję.Zrobiłam też, na wyraźne życzenie C., pierniczki nie do dekoracji, a do jedzenia. Z nadzieniem z
powideł śliwkowych - tak mu zasmakowały, tak je wszystkim wychwalał, że w końcu się poddałam. Tym razem skorzystałam z przepisu z bloga Na
stole, nieco go zmieniając. Użyłam
mąki orkiszowej (pszenna sprawdzi się znakomicie; ja chciałam sprawić przyjemność Connie, która jest uczulona na pszenicę), pominęłam ekstrakt z
wanilii i dodałam nieco
kakao dla koloru (bo lubię takie ciemniejsze pierniczki). Pierniczki przełożyłam domowymi powidłami śliwkowymi i oblałam
czekoladą - dzięki temu po
trzech dniach były już idealnie mięciutkie i pyszne, nawet rogi gwiazd. Wszystkim bardzo smakowały, choć w Danii się takich pierniczków nie
jada. Być może wprowadzę nową tradycję do duńskich Świąt...?Orkiszowe pierniczki z powidłami śliwkowymi
Składniki:(na około 40 pierniczków)500 g
mąki orkiszowej25 g
kakao1 łyżeczka
proszku do pieczenia2 łyżki
przyprawy do piernika125 g
masła100 g
cukru150 g melasy1
jajkonadzienie:225 g
powideł śliwkowychdodatkowo:200 g ciemnej
czekolady (70%)
Mąkę przesiać z
kakao, wymieszać z proszkiem i
przyprawą do piernika.
Masło,
cukier i melasę umieścić w garnuszku. Podgrzewać, aż wszystkie składniki się rozpuszczą i połączą. Ostudzić.Do ostudzonej masy
maślanej wbić
jajko, wymieszać. Wlać mokre składniki do suchych, wymieszać łyżką, a następnie zagnieść gładkie ciasto. Uformować z niego kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce minimum 1 godzinę (można przez noc).Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 3 mm, wykrawać koła nieco większe od foremek. Na środek połowy kół nałożyć pół łyżeczki powideł, przykryć pozostałymi kołami, dociskając brzegi. Wyciąć gwiazdki (lub inne dowolne kształty), ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.Piec w 175 st. C. przez 15 minut.Ostudzić na kratce.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli
wodnej. Zanurzać w niej pierniczki, odkładać na kratkę do wyschnięcia. Gdy
czekolada całkowicie zastygnie, przełożyć do puszki.Smacznego!
Przede mną już same przyjemności - pakowanie prezentów (uwielbiam!), być może jutro upiekę jeszcze jakieś
ciasteczka... I to radosne oczekiwanie, które sprawia, że znów mam pięć lat i motylki w brzuchu...