Wykonanie
Pomarańcze. Dla osób urodzonych w latach osiemdziesiątych lub wcześniej to niemal symbol Bożego Narodzenia. Były dostępne w sklepach tylko w tym okresie, często znajdowały się w paczkach od Świętego Mikołaja, razem z
mandarynkami zresztą. Pamiętam, jak męczyłam Mamę o obieranie coraz to nowych sztuk, bo pochłaniałam je szybciej, niż ona dawała radę pozbawiać je skórki. Intensywnie
pomarańczowe, pachniały nieziemsko, a sok ściekał po palcach. Prawdziwy rarytas.Dzisiaj
pomarańcze można kupić przez cały rok, choć z pewnością to właśnie te zimowe mają w sobie najwięcej smaku i aromatu. Mi już zawsze będą się kojarzyły ze Świętami; nie wyobrażam sobie tego okresu bez chociażby jednego z nimi ciasta. W tym roku w grudniu jakoś nam było nie po drodze (za to szaleńczo zajadałam się
mandarynkami, których nie potrafię sobie odmówić); tym bardziej więc ucieszyłam się, gdy na styczniowe wspólne gotowanie zaproponowano właśnie deser lub ciasto z
pomarańczami. Miałam nadzieję, że uda mi się dostać czerwone, które są naprawdę zupełnie wyjątkowe i które szczerze uwielbiam, jednak na bazarze nie mogłam ich znaleźć. Kupiłam więc zielone, których nigdy wcześniej nie próbowałam, a które poważnie mnie zaintrygowały.Pierwszy raz się z takim cudem spotkałam. Nie mogłam się oprzeć, i kupiłam trzy sztuki. Dwie wylądowały w cieście, ostatnią zjedliśmy ot tak, żeby sprawdzić, jak smakuje. Moim zdaniem miała w sobie coś z
grejpfruta, była jakby lekko gorzkawa... Ale to tylko delikatnie wyczuwalna nuta w tle, generalnie smakowała... No cóż,
pomarańczowo .Przepis na ciasto znalazłam u Oli, i nie potrafiłam się mu oprzeć. Karmel, na to cieniutkie plasterki
pomarańczy, które podczas pieczenia cudownie się karmelizują. Jeśli nie lubicie kandyzowanej skórki
pomarańczy, tej lekkiej goryczki, lepiej
owoce obierzcie przed ułożeniem w tortownicy. Mi ten smak odpowiada, C. jednak zostawiał plasterki
pomarańczy na talerzu.Co ciekawe, podczas pieczenia skórka zmieniła kolor z zielonego na pomarańczowawo-żółty.
Winna jest temu wysoka temperatura, która zabija chlorofil i pozwala na uwydatnienie się ukrytego w głębszych warstwach koloru.Zamiast
wanilii jako smaku uzupełniającego użyłam tonki, i muszę powiedzieć, że to był bardzo dobry pomysł. Jej delikatny, subtelny smak świetnie się zgrał z
pomarańczami. Oczywiście, jeśli tonki nie macie,
wanilia sprawdzi się znakomicie.Całość wyszła lekka, dość słodka, wilgotna. Taka jeszcze trochę, moim zdaniem, świąteczna. Spróbujecie...?Ciasta i desery z
pomarańczą przygotowały również Justinka, Mirabelka i Mopsik . Koniecznie sprawdźcie, co za pyszności goszczą dzisiaj na ich stołach.Odwracane ciasto z zielonymi
pomarańczami i tonką
Składniki:(na tortownicę o średnicy 20 cm)karmel:45 g
masła160 g
cukru1 łyżka glukozy w płyniedodatkowo:1 zielona
pomarańczaciasto:190 g
mąki pszennej1,5 łyżeczki
proszku do pieczenia1/2 łyżeczki mielonej tonkiskórka otarta z 1 zielonej
pomarańczy3
jajka100 g
cukru125 ml soku z zielonych
pomarańczy125 ml
olejuMasło,
cukier i glukozę umieścić w garnuszku. Podgrzewać, aż
cukier zacznie się karmelizować, a wszystkie składniki połączą się w jednolitą masę. Przelać karmel do formy, której dno wyłożone jest papierem do pieczenia. Formę dodatkowo można zabezpieczyć folią aluminiową, żeby podczas pieczenia karmel nie wypłynął.
Pomarańczę pokroić w cienkie plastry, ułożyć na karmelu, odstawić.
Mąkę przesieać, wymieszać z proszkiem, tonką i skórką z
pomarańczy.Biała ubić na sztywno, pod koniec partiami dodając
cukier. Następnie po jednym wbić
żółtka, miksując dokładnie po każdym dodaniu. Następnie na zmianę dodawać suche składniki i
olej wymieszany z
sokiem, miksując na najniższych obrotach miksera.Ciasto przełożyć na
pomarańcze, wyrównać wierzch.Piec w 180 st. C. przez 50-60 minut, do suchego patyczka.Ciasto wyjąć z piekarnika, przestudzić w formie 10 minut. Następnie wyłożyć na paterę lub talerz, odwracając je do góry
spodem.Zostawić do ostudzenia.Smacznego!Ciasto można przygotować ze zwykłymi, pomarańczowymi
pomarańczami, jak również z ich czerwoną odmianą. Wszystko zależy od tego, jakie akurat uda Wam się znaleźć.