ßßß
W moim domu rodzinnym na Tłusty czwartek obowiązkowym wypiekiem były chrust, czyli faworki. W tym roku zainspirowałam się przepisem, który znalazłam w dodatku gazety wyborczej. Przepis trochę zmodyfikowałam pod moje wymagania i muszę powiedzieć, że jest dość ciekawy. Cytrynowe faworki są nieco inne w smaku niż tradycyjne, nie przez nutkę cytryny, a przez ich konsystencję. Są grube, pulchne i mięciutkie. Oczywiście najlepiej smakują na świeżo :)

Składniki:700g mąki (+ ½ szklanki do podsypania)250ml mleka100g cukru2 jajka2 łyżki oleju25ml wódki lub octu2 łyżeczki proszku do pieczenia½ aromatu cytrynowegoSkórka otarta z cytrynySzczypta soliDodatkowo:Tłuszcz do smażenia (1 – 1 ½ kg smalcu lub 1 – 1 ½ litra oleju np. słonecznikowy)Cukier puder do posypaniaMąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól razem mieszamy w misie. Następnie dodajemy mleko, jajka, olej, aromat cytrynowy, wódkę i skórkę otartą z cytryny. Wszystkie składniki dobrze mieszamy drewnianą łyżką lub widelcem na jednolite ciasto i pozostawiamy na około godzinę przykryte ściereczką.Ciasto rozwałkowujemy na cienkie placki, wykrawamy radełkiem lub nożem na prostokąty, na środku każdego prostokąta robimy podłużne nacięcie, po czym koniec prostokąta przekładamy przez nacięcie, by wytworzył nam się faworek.Najlepiej pierw rozwałkować i uformować wszystkie chrusty, a potem przystąpić do smażenia, bardzo usprawnia to pracę.Na rozgrzany tłuszcz najpierw rzucamy kawałek ciasta, jeśli szybko wypłynie znaczy, że tłuszcz jest wystarczająco gorący, by można przystąpić do smażenia. Faworki smażymy partiami, obustronnie na złoty kolor. Po usmażeniu wyjmujemy łyżką cedzakową na papier pergamin lub siatkę, by faworki ociekły z nadmiaru tłuszczu. Następnie układamy je na talerz i posypujemy cukrem pudrem.By faworki pozostały dłużej świeże najlepiej przechowywać je w szczelnych pojemnikach.
R E K L A M A