Wykonanie
Dzieciństwo kojarzy mi się z wieloma
smakami. Z zupą szczawiową gotowaną przez babcię, z
truskawkami jedzonymi prosto z
pola, z
lodami pistacjowymi, z
ziemniakami z "parnika", z kanapkami z
pasztetową, wyrobem czekoladopodobnym, który naprawdę uwielbiałam...I to nie tak, że w domu była bieda - tak wtedy miały wszystkie dzieci. No prawie wszystkie, bo regularne paczki ze słodkimi frykasami dostawała moja koleżanka Karolina. Od taty z Czechosłowacji. I
Marta. Od taty z Kanady. Ale poza nimi dwoma, wszystkie znane mi dzieci miały po równo. Równo niewiele. Dostać gumę - kulkę, albo
czekoladowy batonik - to było coś. I od razu uprzedzam Cię młodszy Czytelniku - nie musisz nam współczuć...Teraz wchodzę do sklepu, np. po
ciastka, a półki się od nich uginają. Aż trudno na któreś się zdecydować. Więc koniec końców wychodzę ze sklepu z pustymi rękami. I tutaj pojawia się pytanie: kiedy byliśmy bardziej szczęśliwi? Wtedy, czy dziś? Kiedy potrafiliśmy się cieszyć z każdej, małej rzeczy, czekać do Bożego Narodzenia, aby zjeść
pomarańcze, czy dziś, kiedy przyzwyczajeni do dobrobytu doceniamy wszystko coraz mniej i trudniej jest nas czymkolwiek zadowolić?To kilka takich luźnych przemyśleń...ale wypadałoby się teraz wytłumaczyć z tego, co pod wpisem o smakach dzieciństwa robi przepis na nigiri sushi. Bo moje dzieciństwo to smak zupy
mlecznej z
ryżem, a nie japońskich przysmaków i
łososia. Ale przypominając sobie rzeczy, które lubiłam jeść jako dziecko, przypomniałam sobie również dania, do których miłością nie pałałam. I tu ponownie muszę powiedzieć - nie, w moim dzieciństwie sushi nie gościło. Ba, nie spróbowałam go ani razu przez cały okres dorastania. Pierwszy raz zjadłam sushi dopiero gdzieś pod koniec studiów. A dlaczego? Ano właśnie dlatego, że jako małe dziecko, często oglądałam z tatą filmy np. o samurajach, w których bohaterowie ochoczo raczyli się sake. W parze z sushi oczywiście. I za każdym razem tata pokrzykiwał: "Łeeee sushi, jakie to okropne! I sake! Jak można to pić". Dopiero wiele lat później dowiedziałam się, że tego "okropnego" sushi, to on nigdy nie próbował. We mnie jednak utrwaliło się przekonanie, że sushi jest wyjątkowo okrutną potrawą. A dziś je uwielbiam... zwłaszcza nigiri, które jest wręcz banalnie proste w przygotowaniu. Nic nie trzeba rolować, zwijać, wystarczy przygotować
ryż, ulepić kulki i położyć pokrojoną
rybę czy inną
krewetkę. Nigiri sushi gotowe. Tadaaam...
Nigiri sushi z
łososiem - składniki (dla dwóch osób bardzo lubiących sushi):- 1 szklanka
ryżu do sushi- 1 szklanka
wody- ok. 100 g.
świeżego łososia- 3 łyżki
octu ryżowego- 1 płaska łyżka
cukru- płaska łyżeczka
soli- wasabiZaczynamy od przygotowania
ryżu, który najpierw bardzo dokładnie płuczemy: wsypujemy go do garnka, zalewamy zimną (nigdy ciepłą)
wodą, mieszamy ręką i odlewamy
wodę przez sitko. Czynność powtarzamy do czasu, aż odlewana
woda będzie całkowicie przezroczysta.Gdy
ryż jest już dokładnie opłukany, zalewamy go odmierzoną
wodą (1 szkl.
wody na 1 szkl.
ryżu), garnek przykrywamy i odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie garnek stawiamy na największym gazie, a gdy tylko
woda się zagotuje, płomień jak najbardziej zmniejszamy i gotujemy tak
ryż przez około 12-15 minut (cała
woda się wygotuje - to normalne). Garnek zestawiamy z gazu, lecz nie zdejmujemy przykrywki. Odstawiamy na bok, na 10 minut.Następnie
ryż przesypujemy do plastikowej, bądź drewnianej miski. Z
octu ryżowego,
cukru i
soli przygotowujemy zaprawę
ryżową (tzn.
cukier i
sól mieszając, rozpuszczamy w occie). Polewamy nią
ryż i mieszamy dokładnie drewnianą łyżką. Miskę przykrywamy wilgotną ściereczką, a całość studzimy w temperaturze pokojowej.
Ryżu można używać, gdy jest "letni".Następnie tniemy
rybę, na paski o wymiarach 2cm x 5cm. i 0,5 cm. grubości. Za pomocą delikatnie zwilżonej dłoni nabieramy niewielką ilość
ryżu, z którego formujemy "wałek" o wymiarach 4cm x 1cm. Wierzch
ryżowego wałka smarujemy niewielka ilością wasabi i kładziemy kawałek
łososia.
Łososia i
ryż możemy ewentualnie obwiązać wstążką z kawałka
nori.Smacznego!