ßßß
Ciacho powstało wczoraj w ramach szybkiego zagospodarowania powoli marszczącej się dyni leżakującej w lodówce. Zabierałam się do niego ze trzy dni. Zupełnie nie potrzebnie - okazało się faktycznie najprostsze na świecie. Dokładnie tak, jak pisała Szana :) Moją jedyną modyfikacją jest dodany imbir zamiast kardamonu, którego w mej szafce kuchennej brak. Ciacho może powstać, jeśli mamy robota kuchennego, dosłownie jedną ręką. U mnie tak powstawało, w ramach oswajania tegoż Strasznego Potwora, który buczy tak okropnie, że trzeba się ukrywać najlepiej na mamy głowie. A już na pewno na jej rękach mocno przytulonym do jej szyi. Nie wiem, co się podziało mojemu Szkrabowi, ale na pewno muszę częściej robić znów ciacha ucierane,aby robot z przerażającego stał się fascynujący - a nie odwrotnie ;)Ciacho wyszło pycha! Nawet Szkrab nim nie pogardził zajadając na podwieczorek spory kawałek :) Jedyną jego wadą jest to, że uzależnia :) Szanusi dziękuje bardzo za inspirację :)
Składniki:
2 szklanki startej na dużych oczkach dyni3 duże jajkaszklanka cukruszklanka oleju - u mnie słonecznikowy3 szklanki mąki1/2 szklanki mlekałyżeczka sody3 łyżeczki cynamonu2 łyżeczki imbiru (lub kardamonu)Jajka ucieramy z cukrem do "białości". Następnie dodajemy do nich olej, mąkę, przyprawy i sodę. Całość miksujemy. Gdy ciasto jest za gęste - dodajemy mleko (ja dodałam tak czy tak ;) ). Następnie mieszamy ciasto dokładnie z dynią. Dużą blachę ( u mnie była to akurat średnia blacha ) smarujemy dokładnie masłem i obsypujemy bułką tartą - ja poszłam na łatwiznę i wyłożyłam ją papierem do pieczenia. Wylewamy ciasto i pieczemy w 175'c przez około 40-50 minut ( do suchego patyczka) . Smaczności :)