Wykonanie

W piątek mój Mąż miał urodzinki. Okrągłe. Takie, po których zmienia się okienko , w którym na ankietach zaznaczasz swój wiek ;) A więc MEGA ważne. Musiał być tort. I dmuchanie. Wprawdzie nie chciał przyjęcia, ale tort być musiał. Bo co to za urodziny bez
tortu ??? Cały tydzień szukałam przepisu na taki, który robi się w miarę szybko i łatwo, bo miałam na uwadze, że będzie mi pomagał Mój Mały 11miesięczny Pomocnik;) Znalazłam cudny przepis na blogu Słodko i Wytrawnie na tort
czekoladowo-
śmietankowy. Dzień wcześniej "wyrwałam się" z domu dokonując odpowiednich zakupów. Zachwycona, rankiem, tuż po wyjściu
Męża do pracy na cały dzień, zaczęłam od
biszkoptu... . Ja naprawdę potrafię piec
biszkopt. Robię to od 15 roku życia. Tyle, że zawsze robiłam to robotem ręcznym. I w rękach mam moment, w którym jest gotowy. W każdym razie zawsze zaczynam od
żółtek - a na końcu dodaje pianę z
białek. Tu przepis był inny. Oki... .
Będę patrzyć uważnie, to piana nie siądzie - na wszelki wypadek posoliłam
białka. Ale robienie
tortu z Brzdącem bojącym się nieco FoodProcesora to wcale nie jest takie proste zadanie. Trzeba było co chwilkę wychodzić z kuchni. No i przegapiłam moment. Piana ubiła się cudnie..zbyt cudnie. Dosypując po trochu
cukru, kręciłam ją zbyt długo i siadła. "Cholera!- zaklęłam w duchu. No, ale może tak ma być... . Dokończyłam ciasto, wylałam na tortownicę i z duszą na ramieniu włożyłam do piekarnika. Dusza prawie z ramienia uciekła, gdy zobaczyła chyba najniższy
biszkopt, jaki upiekłam w życiu. Ale po delikatnym dotknięciu, naszło mnie podejrzenie, że nie jest zakalcem, gdyż jak na
biszkopt przystało się zachowywał. Nieco zdezorientowana, zabrałam swoją duszę, mojego Malca i długa do sklepu. Trzeba TORT ratować ! W sklepie zakupiłam dodatkowe
spody bezowe - jakby
biszkopt nie był zakalcem i
jaja, jakby trzeba było piec od nowa. Po powrocie i uspaniu Maluszka, okazało się, że
biszkopt zakalcem nie jest, ale po przekrojeniu wygląda nieco blado... . No i zaczęło się kombinowanie :) Całkiem udane, jak się w finale okazało. Z tego kombinowania wyszedł mi tort, który tylko wyglądem jest taki sam jak tort źródłowy ;) Ale jest PRZEPYSZNY.Na Słodko i Wytrawnie torcik
czekoladowo-
śmietankowy (który kiedyś zrobię na pewno jeszcze raz z oryginału) został zgłoszony do Akcji Alicji w Krainie czarów. Dlatego mój taki udziwniony nazwałam
Tortem Kapelusznika. Z pewnością zrobię go po raz kolejny. Poniżej podaję oryginalny przepis na
biszkopt i masy za poecile, ale ze zmienionymi proporcjami - jak się okazało, jak zwykle źle przeliczyłam proporcję i zakupiłam za mało
czekolad. Ale, że Tort Kapelusznika wyszedł autorski, myślę, że
mogę pozwolić sobie na taką zuchwałość.Tort zrobił mega wrażenia i bardzo smakował mojemu Mężowi i mojej Siostrzyczce. Mnie i Maluszkowi też (choć ten ostatni zjadł tylko dwie łyżeczki więcej nie chciał - takiego mam Mądrego Maluszka co słodkiego nie lubi ;) ). Dmuchanie się odbyło. Wybaczcie jedynie za jakość zdjęć, ale tort ostatecznie skończyłam późno wieczorem, a jeszcze nie do końca potrafię w warunkach sztucznego oświetlenia robić zdjęcia. Obiecuję poprawę;)

Składniki: tortownica 26-28 cm
BISZKOPT KAKAOWY:5
jajek¾ szklanki
cukru¾ szklanki
mąki pszennej - u mnie tortowa1 ½ łyżki
kakao1 łyżeczka
proszku do pieczeniaBIAŁA MASA ŚMIETANKOWA:340 ml
śmietany 36% - plus 3 łyżki20 dag
białej czekolady,60 ml
mleka.
KAKAOWA MASA ŚMIETANKOWA:½ l
śmietany 36%20 dag
mlecznej czekolady10 dag
gorzkiej czekolady90 ml
mleka300 ml
powidła śliwkowegojeden spód
bezowyorzechy laskowe w
czekoladzieBiałka ubić, dodać
cukier i nadal ubijać. Dodać
żółtka, jeszcze ubijać. Następnie dodać wymieszane ze sobą i przesiane:
mąkę,
kakao i
proszek do pieczenia. Delikatnie wymieszać i wylać ciasto do wysmarowanej tłuszczem dużej tortownicy (o średnicy 26-28 cm). Włożyć do nagrzanego piekarnika i piec około 25 minut w temperaturze 180 °C. Ostudzić i przekroić na pół, na dwa blaty. Jeden posmarować
powidłem śliwkowym, przykryć drugim lekko dociskając. Zostawić, by
biszkopt nasiąkł smakiem powidła.
Białą czekoladę połamać i zalać gorącym
mlekiem. Rozpuścić, podgrzewając i mieszając, ostudzić. W osobnym naczyniu połamać
mleczną czekoladę i
gorzką czekoladę. Następnie zalać je pozostałym gorącym
mlekiem. Rozpuścić, podgrzewając i mieszając, ostudzić. 340 ml
śmietany(musi być maksymalnie schłodzona - na granicy zamrożenia) ubić i wymieszać z rozpuszczoną
białą czekoladą. Pozostałe ½ l
śmietany (tutaj podobnie) ubić i wymieszać z rozpuszczonymi kakaowymi
czekoladami.Na
biszkopt wyłożyć 1/3 białej masy, a na nią położyć
bezowy spód, lekko dociskając. Na
bezę wyłożyć
kakaową masę, a 3-4 łyżkami tej masy posmarować boki
tortu. Do pozostałej części białej masy dodać 3-4 łyżki
śmietany 36% i delikatnie wymieszać. Chodzi o to, aby była nieco bardziej płynna, wtedy uzyskamy efekt spływających
boków. Wyłożyć ją na wierzch
tortu. Schłodzić w lodówce - mój chłodził się jakieś 4h. Krótko przed podaniem tort udekorować
orzechami laskowymi w
czekoladzie. Ja zrobiłam to godzinę przed podaniem, ale
orzechom nic się nie działo, więc myślę, że to kwestia jakości
cukierków, no i jakość
śmietany ma tu duże znaczenie.Tort świetnie się trzyma i dobrze kroi :)Smaczności !!