Wykonanie

Nigdy wcześniej nie piekłam cantucci, więc dlaczego mnie wzięło na te toskańskie
migdałowe ciasteczka? A dlaczego by nie:-) Doskonale pasują do
kawy, a że jestem kawoszem, więc pewnie długo nie poleżą... Chociaż z drugiej strony, nie da się ich zjeść za dużo, bo są dość słodkie i twarde, jak na suchary przystało:-)Moje, w odróżnieniu od oryginału, nie mają aromatu ani
cytrynowego, ani
pomarańczowego, ale trochę pachną
wanilią:-) Myślę, że następną porcję wzbogacę o
żurawinę i może dodam
orzechy włoskie.Oto składniki:0,5 kg
mąki pszennej,300 g
cukru trzcinowego,3
jajka,1 dodatkowe
żółtko do posmarowania,300 g
migdałów (ze skórką),1 łyżeczka
proszku do pieczenia,1 łyżeczka
cukru waniliowego (najlepiej z prawdziwą
wanilią, a nie sztucznym aromatem),szczypta
soli.Zaczęłam od uprażenia
migdałów na suchej patelni, na niedużym ogniu. Mieszałam je od czasu do czasu. Gotowe są w momencie, kiedy rewelacyjny aromat prażonych
migdałów wypełnia kuchnię.Włączyłam piekarnik, żeby nagrzał się do 180 stopni.Oddzieliłam
białka od
żółtek.
Białka z odrobiną
soli ubiłam na sztywną pianę.
Żółtka utarłam z
cukrem trzcinowym i
waniliowym. Do
żółtek dodałam ubite
białka i delikatnie wymieszałam. Do dużej miski przesiałam
mąkę, do której dodałam
proszek do pieczenia, a następnie
żółtka z
białkami. Początkowo wymieszałam to wszystko łyżką.
Potem przełożyłam na blat posypany
mąką i wyrobiłam ciasto, do którego dodałam wystudzone
migdały.
Migdały dodałam w całości, a nie siekane jak sugerują inne przepisy, bo z całymi
ciasteczka fajniej wyglądają w przekroju.

Z ciasta utworzyłam cztery wałki o grubości około 2-2,5 cm. Ułożyłam je na papierze do pieczenia, posmarowałam rozbełtanym
żółtkiem i włożyłam do piekarnika na 20 minut.Następnie, po wyjęciu z piekarnika, ciepłe pokroiłam
ostrym nożem po skosie na 1 cm kromki/plasterki i ponownie włożyłam do piekarnika, w którym zmniejszyłam temperaturę do 150 stopni.Po 10 minutach przewróciłam kromki na drugą stronę, po kolejnych 10 minutach znowu je poprzekręcałam. Po następnych 10 minutach zrobiłam ponowną przewrotkę i wyłączyłam piekarnik. Posiedziały w nim jeszcze około 15 minut. Pewnie mogłam je jeszcze trochę podpiec, to miałyby mocniejszy kolor, ale z tym poeksperymentuję następnym razem.Idealne
ciasteczka do maczania w gorzkiej
kawie,
mleku albo
kakao.