Wykonanie
Inspiracją do zrobienia tej zupy - poniekąd tajskiej ostro-kwaśnej w typie tom-yum-kung - była wizyta w naszej ulubionej susharni Shiro Sushi w Zielonce (http://www.shirosushi.pl) oraz wynaleziony później i oczywiście zmodyfikowany, jak to u mnie bywa, wpis ze strony zlotaproporcja.pl .
1 puszka
mleczka kokosowego,2 szklanki
wody,3 łyżki czerwonej pasty
curry,3 świeże peperoncino (nigdzie wówczas nie mogłam kupić
papryki chilli) plus szczypta suszonej peperoncino dla podbicia ostrości,250 gr
krewetek koktajlowych (powinny być tygrysie, ale kiedy mnie naszła chęć na zupę, to były niedostępne w mojej okolicy),pół zwykłej
cebuli,1
pomidor,4 suszone liście
limonki kaffir (pachną zjawiskowo),1 łodyga
trawy cytrynowej,kawałek świeżego zwykłego
imbiru,3 łyżki
soku z limonki,3 łyżki
sosu rybnego,1 łyżka
brązowego cukru,posiekana świeża
kolendra do posypania.Gotuję
wodę w garnku, w którym powstanie zupa. Do gorącej
wody daję liście
limonki kaffir,
imbir oraz łodygę
trawy cytrynowej, którą wcześniej rozgniatam
bokiem noża, żeby była bardziej aromatyczna.Po chwili do garnka dodaję
mleko kokosowe wcześniej zmieszane dokładnie z czerwoną pastą
carry.Następnie wrzucam pokrojoną w ćwiartki
cebulę,
pomidora (pozbawionego skórki) pokrojonego w kawałki, pokrojone w cienkie plasterki papryczki peperoncino (wcześniej oczyszczone z pesteczek) i trochę suszonego peperoncino. Dodaję
sos rybny, który zastępuje
sól,
sok z limonki i
brązowy cukier.Zupa powinna się chwilę pogotować zanim dodamy do niej
krewetki. Z
krewetkami, które były wcześniej obgotowane, wystarczą
potem ze dwie minuty i gotowe:-)Przed nalaniem na talerz wyrzucam z zupy
trawę cytrynową, liście
limonki i kawałki
imbiru, a dodaję drobno posiekaną
kolendrę.