Wykonanie
Powiem wam, że siedzenie w domu, nawet chorowanie ma swoje pozytywne strony. Jest więcej czasu na gotowanie i wymyślanie przepisów. Te
bagietki powstały jeszcze w grudniu jak dopadł mnie wirus, dopiero teraz je opisałam na blogu. Oj są po prostu wspaniałe, nic do nich już nie potrzeba, smakują rewelacyjnie same, takie świeże i mocno chrupiące. Po prostu bajka. Mój mąż jak wrócił z pracy to przed obiadem zjadł od razu całą i powiedział mi, że tak dobrych jeszcze nie jadł. Coś w tym jednak musi być bo mi one też szczególnie smakowały. Przypominały mi w smaku
chleb pieczony przez moją babcię, bardzo dawno temu w piecu. Oj teraz
będę je często robiła. Nie są trudne, wymagają tylko czasu, aby ciasto dobrze się napracowało i wyrosło.Zapraszam :-)Składniki:- 300 g
mąki pszennej typ 750- 250 g
mąki żytniej typ 720- 1 łyżeczka
suszonych drożdży- 1,5 łyżeczki
soli (ja dałam himalajską)- 250 g
wody (temperatura 27 stopni) plus 125 g (temperatura ok 40 stopni)Wykonanie:Do dużej miski wsypujemy najpierw 300 g
mąki pszennej typ 750, pół łyżeczki
suszonych drożdży i 250 g
wody o temperaturze 27 stopni. Mieszamy to wszystko po prostu łyżką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 12 godzin, ja przygotowałam wieczorem i zostawiłam na noc. Następnie dodajemy 250 g
mąki żytniej typ 720, pół łyżeczki
suszonych drożdży,
sól i 125 g
wody o temperaturze około 40 stopni. Ponownie mieszamy, ale już tym razem rękami, aż składniki się połączą. Odstawiamy miskę przykrytą ściereczką na 4 godziny. Następnie ciasto przekładamy na blat podsypany
mąką i ponownie zagniatamy tworząc wałek. Dzielimy go na 4 części i formujemy 4 podłużne paski -
bagietki. Ja mam takie specjalne blaszki do
bagietek z dziurkami, jeżeli nie macie takich to po prostu ułóżcie je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i podsypcie go
mąką. Blaszki także należy posypać
mąką, ułożyć
bagietki, które także posypujemy
mąką. Piekarnik nagrzewamy do 230 stopni i pieczemy nasze
bagietki 35- 40 minut, aż się zarumienią. Studzimy je na kratce i przechowujemy w chlebaku, jeżeli dotrwają. Najlepiej smakują same, ale będą równie pyszne z
masłem,
miodem lub
dżemem, pastą czy
wędliną.