Wykonanie
Wygląda na to, że wracam do comiesięcznym poleceń, które wiem, że lubiliście, a które zaniedbałam, a raczej rzuciłam w kąt. I nawet nie wiem dlaczego.Wracam, mam nadzieję, na stałe, czyli raz w miesiącu
będę Wam polecać to, co mnie zainteresowało bądź co mam sprawdzone i lubię. Może teraz nie w ostatni, tylko w pierwszy weekend miesiąca, dla odmiany:)1 . Bardzo mi się podoba takie ujęcie tematu pasji.Zwykle się uważa, że najlepiej jeśli praca jest naszą pasją. Ale czy na pewno tak jest najlepiej? I czy oddzielenie pracy od naszych pasji czy hobby to zły wybór i skazuje nas na 8-godzinną udrękę? A praca połączona z pasją ma same zalety?Warto przeczytać:)2 . Półtora roku temu polecałam Wam książkę o minimalizmie autorstwa Anny Mularczyk-Meyer, czyli
Ajki z bloga prostyblog.com .Teraz jestem po lekturze kolejnej jej książki, czyli "Minimalizmu dla zaawansowanych". Pierwsza traktowała o podstawach minimalizmu, czyli przede wszystkim o porządkowaniu przestrzeni wokół siebie i zmniejszaniu swoich zasobów. W tej Ania dzieli się bardzo osobistymi przemyśleniami o drodze jaką przeszła w upraszczania swojego życia w innych dziedzinach. W swoich relacjach, stylu odżywiania, aktywności fizycznej itd.Stan obecny, który wypracowała, to dla mnie takie życie świadome, oparte na własnych zasadach, w którym wszystko jest w odpowiedniej ilości, częstotliwości i rozmiarze. Życie optymalne, cokolwiek to dla każdego z nas znaczy. Wiąże się ze wzrostem samoświadomości, poznaniu siebie takim jakim się jest, zagłębieniem się w swoje prawdziwe potrzeby i dobranie do nich odpowiednich strategii.Ja co prawda w tej podstawowej warstwie nie czuję się minimalistką (choć temat mnie interesuje i lubię o tym czytać), ale to o czym pisze Ania, czyli takie poszukiwanie swojej życiowej
drogi, jest mi bardzo bliskie.Książkę przeczytałam z przyjemnością - polecam:)
3 . Peeling
kawowy znam od dawna, ale dotąd go nie robiłam. Do oczyszczania i wygładzania ciała używam od dawna rękawicy kessa i Savon
Noir (wspomniane już w poleceniach). Ale w końcu się na taki peeling skusiłam.Jak zrobić?Ja robię z fusów po
kawie, ale można zrobić też ze zmielonej
kawy nieparzonej. Dodaję
olej kokosowy albo
oliwę (albo trochę żelu do mycia ciała),
sól gruboziarnistą albo takiż
cukier, można dodać
cynamon (ale trzeba uważać, bo rozgrzewa i może alergizować),
imbir, kilka kropli
olejku eterycznego, a nawet
jogurt czy
miód (też może alergizować). A
potem wystarczy dobrze natrzeć takim peelingiem ciało i jeśli dodaliśmy
olej lub
oliwę, to po spłukaniu i delikatnym osuszeniu zwykle nie potrzeba już nawet nawilżania.Peeling nie tylko wygładza, ale ujędrnia i napina skórę no i pięknie pachnie (jak się lubi zapach
kawy oczywiście). Łazienka wymaga co prawda więcej sprzątania niż po zwykłych ablucjach, ale warto:)4 . O pieniądzach można długo i pod różnym kątem. Tym razem polecam do przeczytania artykuł o " 10 sytuacjach z życia wziętych, w których skutecznie odpychasz od siebie hajs ". Zgadzam się jak najbardziej z takim podejściem i stosuję te zasady, choć o niektórych zapominam. Znów więc sobie przypomniałam, że w tym jest moc.A co do punktu 9, to myślę, że nie jest to żaden wstyd i zdarzało mi się powiedzieć kasjerce, że mam w portfelu określoną kwotę i jeśli moje wyliczenia co do ilości zakupów się nie sprawdzą, to odkładamy resztę.5 . Z pojęciem intermittent fasting, czyli okna żywieniowego i okresu postu w ciągu dnia, spotkałam się jakiś czas temu. Temat wydaje mi się ciekawy, polecam zatem ten artykuł traktujący o tym obszernie i z każdej strony.6 . I na koniec kilka miejsc do polecenia:* Rzeźnia i ich wyborne
żeberka* azjatyckie bistro
Curry Up - szczególnie mi smakowała
sałatka z preparowanego i prażonego (?)
ryżu* Klubokawiarnia Ludowa - pyszny sernik, może niezbyt uzdrowiony, ale warto zgrzeszyć;)