Wykonanie
Te
śledzie jadłam pierwszy raz kilka dni temu na imprezie promującej kultywowanie kulinarnych tradycji Gminy Inowrocław. Zostałam tam zaproszona przez poznaną na Festiwalu Smaku w Grucznie szefową lokalnego stowarzyszenia kulinarnego. Poznałam tam mnóstwo zakręconych kulinarnie osób i próbowałam wielu pysznych potraw.Jako jurorka miałam trudne zadanie, ale pośród wigilijnych potraw i deserów na bazie
maku wyróżniały się
śledzie autorstwa sympatycznej Pani Tereski. Pozostałe jurorki też były tego zdania, więc nagrodę przyznałyśmy jednogłośnie. A
potem poprosiłam o przepis.
I tu okazało się, ze siła smaku tkwi w prostocie.
Czosnek,
majeranek, trochę
pieprzu – jak przy
białej kiełbasieI niewiele
oleju,
śledzie mają być tylko zalane , nie pływać. Poza tym mają stać co najmniej dwie doby w lodówce w słoiku.4 płaty
matjasów4 ząbki
czosnkułyżka
majerankupieprz do smaku,
olejŚledzie moczymy do pożądanego smaku. Układamy w słoiku , przesypując drobno pokrojonym
czosnkiem i
majerankiem oraz
pieprzem ( ja z młynka), zalewamy
olejem, ale nie tak, by pływały. Wstawiamy do lodówki co najmniej na dwie doby, by się ‚przegryzły”.Ja zrobiłam dwa dni temu, dziś spróbowałam – pyszne ! Na pewno będą jednym z przebojów Wigilii.Smacznego !