Wykonanie
Dziś dla odmiany nie będzie o słodyczach ani słodkich produktach
śniadaniowych.Ci z Was, którzy od dłuższego czasu odwiedzają mojego bloga zapewne zauważyli, że nie raz pojawiały się tutaj przepisy z wykorzystaniem
oliwy z oliwek.Osobiście na co dzień używam dobrej jakości lecz nie jakoś szczególnie wysublimowanej w smaku
oliwy. Przyznam, że w moim domu schodzi ona butelkami - używana jest do każdego posiłku, często jako przekąska z kawałkiem świeżej ciabatty. Jednak - jak wiadomo - jeśli coś je lub
pije się bardzo często, po pewnym czasie... po prostu zaczyna się nudzić, a człowiek postanawia rozejrzeć się za czymś "lepszym".W związku z tym, że do takiegoż właśnie znudzenia doszło w moim domu, postanowiłam spróbować
oliwy z "wyższej półki" i przekonać się, czy faktycznie jest jakaś różnica w smaku i aromacie. Bohaterką dzisiejszego wpisu będzie
oliwa hiszpańska, pochodząca z regionu Andaluzji, zamknięta w eleganckiej, czarnej buteleczce z uroczym kwiatowym motywem na etykiecie... który wygląda jak haft!
Oliwa wyprodukowana została z
oliwek Picual, najostrzejszej odmiany, które zbierane były ręcznie na początku października 2014 roku. Zbiór odbywa się w gospodarstwie Cortijo w miejscowości Ubeda, w samym
sercu prowincji Jaen, jednym z największych obszarów uprawy
oliwek w Hiszpanii. Tłoczona jest na zimno, dzięki
czemu zachowuje swoje cenne właściwości.Barwę ma przepiękną, zupełnie inną niż "
oliwy z supermarketu" bo... szmaragdowo-zieloną. Już sam aromat zachęca do spróbowania - jest
owocowo-kwiatowy, z delikatnymi nutami
ziół,
pomidorów i
bananów.Co do smaku - aby dokładnie go określić, musiałam spróbować jej z różnymi dodatkami. Pierwszy raz polałam nią
sałatkę caprese. Nie czułam wówczas goryczki ani ostrości, ale zauważyłam, że
oliwa ma świetną konsystencję - jest gęsta i cudownie "okala" warzywa, nie spływa z niej niczym sok, co jest zdecydowanie na plus. Dzięki temu było czuć jej smak z każdym kęsem.Za drugim razem kosztowałam jej w najprostszy sposób, żeby jak najlepiej wyczuć jej smak: maczałam w niej kawałek ciabatty. I tym razem poczułam jej intensywny,
owocowy smak, średniej intensywności goryczkę i ostrość.
Oliwa owszem, była pikantna, ale nie przesadnie, a więc mamy już drugą zaletę. Wraz z pierwszym kęsem pozostawia świeży, przypominający
miętę posmak. Z kolejnym zaś zaczyna dominować goryczka, która świadczy o wysokiej jakości
oliwy. Świetnie komponuje się z włoskimi daniami tj. pizzą,
makaronem, bruschettą, kremowymi zupami i
sałatkami.Na uwagę zasługuje bardzo wygodny dozownik, dzięki któremu
oliwy nie wyleje się za dużo. Co ciekawe, butelka nie posiada zakrętki, a korek!Podsumowując,
oliwa jest zrównoważona i harmonijna w smaku,a wiec pozostaje mi ocenić ją na... 5+!Co ciekawe,
oliwa otrzymała
między innymi nagrody:Distinction Jaén Selección 2015Best AOVE Medium Green Fruity Expoliva 2015.Special Mention Sol D’Oro 2015 Medium Fruity CategoryW naszym
kraju tą uroczą buteleczkę możecie dostać w sklepie internetowymw którym oprócz Spiritu Santo, znajdziecie również inne,pięknie opakowane i nagradzane wielokrotnie
oliwy!