Wykonanie

Mimo bardzo intensywnego weekendu (gruntowne przemeblowanie + wiosenne, lekko spóźnione ;) ‘odgruzowywanie’ i oczyszczanie przestrzeni z tego, co stało się zbędne…) nie mogłam powstrzymać się od upieczenia kolejnego
chleba . Od kiedy reaktywowałam zakwas, w każdy weekend kuchnię znów wypełnia zapach świeżego
pieczywa .* Wracam do ulubionych receptur sprzed kilku lat i odszukuję te, których nie udało mi się wtedy przetestować. A później ważę, mieszam, zagniatam… I cierpliwie czekam na rezultat, mając nadzieję, że konsystencja, smak i struktura miąższu mnie nie zawiedzie.Wczoraj ponownie upiekłam jeden z
chlebów, który najbardziej przypomina mi smak tego z dzieciństwa. To lekki
chleb pszenno-żytni, który znacie już może jako ‘ Light Silesian Rye ’ lub ‘ Lekka
chleba ’** z przepisu Daniela Leadera (z książki ‘Local Breads’).
Chleb jest dokładnie taki, jaki lubię – lekko wilgotny, o delikatnym miąższu i niepowtarzalnym polskim smaku. Zdecydowanie jeden z ulubionych (Ci, którzy mieszkają ‚na obczyźnie’ najlepiej chyba wiedzą, jak może czasami brakować nam tego smaku…).Tym razem część
mąki pszennej zastąpiłam orkiszową, czasami do ciasta dodaję też odrobinę zmielonego kuminu (najchętniej dodawałabym go absolutnie wszędzie ;)). Przepis jak najbardziej godny polecenia, szczególnie tym, którzy tęsknią do
polskich smaków :)* o tym, dlaczego
chleb pachnie możecie przeczytać w tym oto wpisie Wisły – klik ; na jej blogu znajdziecie również sporo ciekawych receptur
chlebowych, które serdecznie Wam polecam**przepisy na ten
chleb zamieściły już kilka lat temu na swoich blogach Tatter – kilk i Mirabbelka – kilk

Lekki jasny
chleb śląski(‘Light Silesian Rye’ / ‘Lekka chleba’)zaczyn :50g aktywnego* zakwasu żytniego75g letniej
wody75g jasnej
mąki żytniej*dokarmionego 12-24 godziny przed pieczeniem i pozostawionego w temperaturze pokojowejZakwas wymieszać z
wodą, dodać
mąkę i wymieszać (powstanie dosyć gęsta masa). Szczelnie przykryć folią i odstawić na 8-12 godzin w temperaturze pokojowej.ciasto właściwe:200g zaczynu (jak wyżej)250-270 g
wody (w oryginale 300 g)500g
pszennej mąki chlebowej*½ łyżeczki
drożdży instant (w oryginale 1 łyżeczka)10 – 12g
soli2 łyżeczki
kminku do posypania (ja pomijam, dodając w zamian ok. ½ łyżeczki zmielonego kuminu do ciasta)*tym razem użyłam 250 g jasnej
mąki orkiszowej (16 g
białka) + 250 g
mąki pszennej (typ 812 – Ruchmehl / farine bise – 14 g
białka)Zaczyn dokładnie wymieszać z
wodą, następnie dodać
drożdże, wymieszać i odstawić na chwilę.
Mąkę wymieszać z
solą, dodać do zaczynu i wyrobić ciasto (ręcznie – przez ok. 10 minut, mikserem – ok. 8 minut na średnim biegu). Ciasto ma być gładkie i elastyczne, będzie jednak dosyć lepkie.Przełożyć ciasto do wysmarowanej
olejem /
oliwą miski, szczelnie przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 2-2,5 godziny, aż ciasto podwoi objętość (by wzmocnić strukturę ciasta, dodatkowo składałam je co 45 minut).Przełożyć wyrośnięte ciasto na lekko wysypany
mąką blat, uformować bochenek i przełożyć (złączeniem do góry) do wyłożonego ściereczką i obficie wysypanego
mąką koszyka; włożyć koszyk do dużego foliowego worka (uważamy, by nie dotykał ciasta) i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny (ma podwoić objętość).Mniej więcej 45-60 minut przed pieczeniem nagrzać piekarnik do 240°C.Wyrośnięty bochenek przełożyć na łopatę (lub mniejszą blaszkę, z której zsuniemy
chleb do piekarnika) i – jeśli posypujemy
kminkiem – spryskać
chleb wodą, posypać
kminkiem i (ewentualnie) naciąć w kilku miejscach.Piec
chleb z parą (wkładamy do piekarnika miseczkę z niewielką ilością
wody ) ok. 12-15 minut w 240°C, a następnie obniżyć temperaturę do 220° i piec
chleb jeszcze ok. 30 minut (wtedy już bez pary). Wystudzić na kratce.Uwagi :- ilość użytej
wody zależy również od typu
mąki i jej wilgotności; przy zalecanych 300 g ciasto jest u mnie zdecydowanie zbyt luźne i nie trzyma później kształtu podczas pieczenia;- zamiast koszyka do wyrastania możemy oczywiście użyć jakiegokolwiek innego naczynia wyłożonego ściereczką i wysypanego
mąką;
chleb możemy też upiec w foremce, szczególnie wtedy, jeśli ciasto jest dosyć luźne- czas i temperaturę pieczenia należy dostosować do naszego piekarnika; Mirabbelka piecze ten
chleb np. w 230°C, u mnie jednak efekty są lepsze, gdy w początkowej fazie piekę
chleb przez 10-15 minut w wyższej temperaturze, a później nieco ją obniżam (tak jak radzi również Tatter)

Do
chleba idealnie pasowało niedzielne pesto
szparagowe z dodatkiem świeżego
sera owczego prosto z farmy (to była dzisiejsza ‘lunchowa’ kanapka do pracy :)). Ale o pesto będzie więcej już w następnym wpisie… :)‚Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia! A ja wracam do skręcania mebli ;)‚