Wykonanie
Ela – moja inspiracja sztuki kulinarnej ostatnio – podała mi przepis na
chałkę drożdżową. No pycha po prostu. Jak sama
mówi, przepis „zmontowany“ z
trzech różnych, a efekt rewelacja…

No to cytuję Elę:„Chałkę robię tak:pół kg
maki wrocławskiej,torebeczka suchych
drożdży Oetkera (próbowałam świeżych, ale ciągle czułam
drożdże w cieście),łyżeczka
soli,2 łyżki stołowe
cukru (można więcej, ale my wolimy taką), dla zapachu: najlepszy jest gotowy
cukier z prawdziwą
wanilią też chyba Oetkera; ja robię sama z
laski wanilii, ale ok będzie też
aromat waniliowy z buteleczki,2
jajka + jedno do posmarowania,200 ml
wody,
oleju – tak „na oko“ ok 1/4 szklanki.Mieszam w misce wszystkie suche składniki i oddzielnie wszystkie mokre. Łączę jedno z drugim i wyrabiam góra 10 minut! Można dosypywać
mąki, jeśli za bardzo się lepi ale zasadniczo musi być luźne. Po wymieszaniu
kapię odrobinę
oleju na te kule ciasta i kładę do miski. Wstawiam do zimnego piekarnika – to mi zastępuje to co w przepisach określają jako „ciepłe miejsce“. Po godzinie naciskam ciasto dla odgazowania i znów zostawiam na godzinę. Po tych dwóch godzinach wyrastania wyjmuję, rzucam na blat i dzielę na pół, a każde to pół na 3 części.
Potem splatam tak jak warkocz. Wychodzą 2 chałeczki. Znów zostawiam do wyrośnięcia (tak na ok 40 min.) Smaruję
jajkiem. Nagrzewam piekarnik do 180 C. Piekę 30 min. Po wyjęciu wyglądają tak, że tylko jeść …„Moja jedyna modyfikacja – po posmarowaniu
jajkiem – posypałam
cukrem (kryształem), żeby było bardziej „chrupiąco“. PYCHOTA… Z
masełkiem albo z powidłami to już po prostu rozpusta…
chałka drożdżowa placek
drożdżowy suche
drożdże świeże
drożdże warkocz
zapach waniliowy