Wykonanie
Dlaczego pijane? Otóż dlatego, że
śliwki przez ostatni miesiąc moczyły się w
spirytusie... :) Na przygotowywaną
nalewkę musimy poczekać jeszcze kilka miesięcy, ale brioszki można było upić (czy też upiec ;)) już teraz. Wprawdzie ciasto nie chciało współpracować i niewiele urosło, ale bułeczki wyszły smaczne, a nasze
śliwki fajnie się wkomponowały. :)Przepis cytuję za Majanką .

1 1/2 łyżeczki
suszonych drożdży1/3 szklanki ciepłego
mleka2 szklanki
mąki3 łyżki
cukruszczypta
soli5 łyżek stopionego
masła2
jajkałyżeczka
waniliiłyżki
orzechów włoskich (pominęłam)3 łyżki
cukru1/4 szklanki powideł lub
dżemu śliwkowegoDrożdże rozpuścić w ciepłym
mleku i zostawić na chwilę, aż zaczną się pienić.
Mąkę przesiać do miski, dodać
cukier,
sól i wymieszać. Zrobić wgłębienie i dodać roztrzepane
jajka oraz zaczyn
drożdżowy. Mieszać do uzyskania lepkiej, jednolitej masy, stopniowo dodając stopione
masło. Ciasto na brioszki jest luźniejsze od
drożdżowego zwykłego. Nie należy dosypywać
mąki.Ciasto przenieść na oprószoną
mąką stolnicę i uformować gładką kulę :) Umieścić kulę w nasmarowanej
oliwą misce i przykryć folią lub ściereczką. Pozostawić na 2-3 godziny w temperaturze pokojowej lub na noc w lodówce, aż podwoi swoją objętość.Po wyjęciu ciasta, wyrobić je ponownie i odstawić na 5 minut. W tym czasie przygotować formy do pieczenia, smarując je grubo
masłem. Ja piekłam w formie do muffinek wyłożonej papilotkami. Ciasto podzielić na 12 części, umieścić w foremkach i pozostawić do ponownego wyrośnięcia na około pół godziny.
Śliwki umyć, wypestkować i podzielić na połówki.
Orzechy posiekać i wymieszać z
cukrem. Każdą brioszkę posmarować z wierzchu powidłami lub
dżemem i ułożyć po 4 połówki
śliwek skórką do góry. Brioszki posypać
orzechami z
cukrem.Piec ok. 30 min. w temperaturze 180 stopni, na złotobrązowy kolor.Smacznego!

Przy okazji, kilka jesiennych obrazków - "zdobyczy" z ostatniego spaceru...





