Wykonanie

Niezbędne produkty:500 gr
mąki pszennej6 dag
drożdży6
żółtek2/4 szklanki
mleka10 dag
masła1/4 szklanki
cukrupowidła śliwkoweszczypta
soli50 ml
whisky lub
spirytususmalec lub
olej rzepakowy do smażeniaPomysł na pączki powstał jakiś tydzień przed Tłustym Czwartkiem u koleżanki Justyny, u której zrobiliśmy pierwsze sztuki.Na podstawie Jej przepisu i przepisu mojej babci powstał opublikowany w tym miejscu. Przy okazji chciałem podziękować mojej mamie, która akurat była u nas i pomogła mi w przygotowaniu pączków, a nawet zrobiła kilka zamieszczonych poniżej zdjęć.Pączki należy jeść zanim zdążą ostygnąć, ostatecznie tego samego dnia bo dnia kolejnego nie smakują już tak dobrze.Do przygotowania pączków użyłem
powideł śliwkowych własnej roboty i bez dodatku
cukru.Zaraz po usmażeniu są puszyste, skórka jest chrupiąca i po prostu rozpływają się w ustach,Zaczynamy…
Żółtka utarłem z
cukrem, następnie w
mleku rozmieszałem
drożdże i dodałem do
żółtek.Całość postawiłem nad garnkiem z gotującą się
wodą tak aby osiągnąć temperaturę około 35-40 stopni.


Przykryłem ściereczką i pozostawiłem do wyrośnięcia.

Po około 30 minutach ciasto ładnie wyrosło

Podzieliłem ciasto na porcje i po rozwałkowaniu niewielkiego placka wycinałem z niego szklanką krążki.

Są różne metody lepienia pączków ale po nieudanej próbie metody „sakiewki” w której umieszczamy powidła na małym krążku a następnie zalepiamy do góry wszystkie narożniki, zdecydowałem się na metodę „dwóch krążków”.Na jednym układamy niewielką porcję
dżemu,

i przykrywamy drugim podobnym krążkiem a następnie szczelnie zalepiamy brzegi aby
dżem nie dostał się do gorącego tłuszczu podczas smażenia.

Tak ulepionych pączków wyszło niecałe 40 sztuk
Smalec rozgrzałem do temperatury 200-210 stopni i smażyłem po 4-6 sztuk

Pączki nie smażyły się dłużej niż 1 minuta z każdej strony

Po usmażeniu dobrze wyłożyć je na ręczniki papierowe żeby osuszyć z
oleju.Część pączków polukrowałem część popudrowałem.Gotowe prezentowały się tak:

SMACZNEGO !!!