Wykonanie
Faworki mają w sobie cośmagicznego. Smażę je zwykleraz lub dwa
razy w roku.Może dlatego, że tak rzadkou nas goszczą wydają sięwyjątkowe, wyczekiwane i obłędnie pyszne. Lubię
faworkikruche, cienkie, z ogromnąilością pęcherzyków powietrza.Przypominają smak dzieciństwa i zapach rodzinnego domu.500 g
mąki, 7
żółtek, 75 g
śmietanykremówki 36%, 70 g kwaśnej,gęstej
śmietany, 3 łyżki
spirytusu, szczypta
soli,
olej arachidowy lub
smalec do smażenia,
cukier puder do posypania.
Mąkę przesiałam, umieściłam na stolnicy. Zrobiłam dołek, wbiłam
żółtka.Wlałam też kremówkę i kwaśną
śmietanę, dodałam
sól i
spirytus.Szybko zagniotłam ciasto. Następnie przez około 20 minut tłukłam je z całej siły wałkiem do ciasta. Owinęłam folią spożywczą, schowałamdo lodówki na dwie godziny. Gdy odpoczęło wyjęłam i ponownie potraktowałamwałkiem. Wyżywałam się na nim do czasu, aż osiągnęło pokojową temperaturę.Ciasto zrobiło się bardzo gładkie, lśniące, elastyczne i nie kleiło się do rąk.Bardzo cienko rozwałkowałam. Za pomocą radełka pokroiłam w długie paskia następnie w cienkie, podłużne romby. Pośrodku każdego paska zrobiłamnacięcie, przez które przewijałam ciasto tworząc
faworki.We frytkownicy roztopiłam
smalec. Chruściki smażyłam partiami na jasnozłoty kolor. Wyjmowałam na papierowe ręczniczki, odsączałam z nadmiaru tłuszczu. Po wystygnięciu posypałam
cukrem pudrem.Bardzo smacznie polecam :)