Wykonanie
Truskawki podawane w ten sposób podpatrzyłam na kuchni tv. Były polecane jako afrodyzjak! A ponieważ udało mi się kupić wyjątkowo dorodne
truskawki ( chyba dzięki deszczom rosną takie duże), postanowiłam wypróbować ten przepis.
Polewę czekoladową robię wg starego rodzinnego przepisu – dodałam do niej szczyptę
cynamonu, bo pasował mi do
truskawek. Podaję przepis:Killkanaście dużych
truskawek3 duże łyżki
margaryny do pieczeniapół szklanki
cukru3 łyżki
mleka3 łyżki
kakaoszczypta
cynamonułyżeczka
mąki ziemniaczanejPokojoną
margarynę,
cukier i
mleko wstawiamy w żaroodpornej miseczce do kuchenki na 600 W na dwie minuty. Wyjmujemy, dodajemy
cynamon i
kakao, dokładnie mieszamy i wstawiamy ne tę samą moc na 1 i 1/2 minuty.
Potem zmniejszamy moc do 400-500 W i gotujemy jeszcze minutę. Wyjmujemy i gorącą oprószamy łyżeczką
mąki ziemniaczanej, energicznie mieszając, żeby nie było grudek. To
daje polewie połysk i przyspiesza zastyganie.
Truskawki myjemy w szypułkach, osuszamy. Trzymając za szypułki, moczymy w gorącej polewie do połowy i odkładamy na talerz do zastygnięcia ( około pół godziny). Zjadamy trzymając za szypułki – wyczytałam, że po oderwaniu szypułek
truskawki tracą część
olejków eterycznych, więc zachowajmy je jak najdłużej. Smacznego!

I jeszcze efekt uboczny: zostało mi polewy, znalazłam w szafce
wafle, przełożyłam
dżemem i polałam polewą. Posypałam wiórkami kokosowymi i ozdobiłam na środku
truskawką. Powstał mini- torcik
waflowy…