Wykonanie
Jak już jesteśmy przy tej Hanglii, to wam powiemy, co tam wielkomiastowe jedzo, jak im się nie chce gotować albo, co bardziej prawdopodobne, jak nie umio. Ano zmierzajo uni wtedy krokiem dziarskim do takich budek, w których to im
rybę ze smażonymi kartochlami serwujo. To takie ichnie danie narodowe jest, cósik jak u nas te…no….kiebaby te. Dawniej to niby takie żarcie dla robotników było. Jak takiemu baba kacanapków do roboty nie narobiła, to se kupił rybkie i kartochle zawinięte w gazetę, i było
okiej. Tera już w gazete nie zawijajo, pewnikiem gazety podrożeli i się nie opyla. Aaa, no i najważniejsze: tako rybkie i kartochle to uni
solo i suto polewajo takim ichnim
octem, co się vinegar nazywa. Kwaśne chalierstwo, ale wchodzi elegancko!

Składniki:· 2 duże
filety ryby o
białym mięsie (np.
dorsz) bez ości· Pół szklanki
mąki· Pół szklanki
mąki kukurydzianej· 1
jajko· Pół łyżeczki
proszku do pieczenia· Szklanka
wody·
Sól,
pieprz· Tłuszcz do smażeniaSposób przygotowania:Filety myjemy i nacieramy
solą i
pieprzem. Z dwóch rodzajów
mąki,
proszku do pieczenia,
jajka i
wody robimy ciasto naleśnikowe, doprawiamy. Całe filety zanurzamy w cieście, tak, by były nim dokładnie pokryte. Następnie smażymy je, również w całości, na rozgrzanym głębokim
oleju, na niewielkim ogniu, do momentu zarumienienia ciasta. Podajemy z grubo krojonymi frytkami domowej roboty, posolone i polane sosem vinegar.
