ßßß
Co może wyjść z połączenia roztargnionego piekarza, jego kochliwej żony, prowansalskich klimatów i rysunków Sempégo? Tylko francuska komedia!W małej prowansalskiej wiosce dochodzi do kryzysu miłosno-gastronomicznego. Najlepszego piekarza w miasteczku, Aimable, opuszcza żona. Jednak ten, zamiast wyruszyć na poszukiwanie niewiernej małżonki, przestaje w rozpaczy piec chleb. A że Aimable jest nie tylko najlepszym, ale w zasadzie jedynym piekarzem w okolicy - mamy klops.Mieszkańcy miasteczka nie ustają w wysiłkach i chcąc wziąć piekarza na sposób, codziennie zjawiają się pod drzwiami piekarni, by w iście francuskim stylu pragną dochodzić swojego prawa do świeżej bagietki. W ruch idzie cały wachlarz technik perswazji: prośby, groźby, błagania, lamenty i serenady. A gdy nawet genialny w swej idei pomysł z wyswataniem piekarza na nowo spala na panewce, mieszkańcy postanawiają podjąć radykalne kroki - na własną rękę odszukać żonę Aimable'a. Zadanie nie jest łatwe, bo cała wioska musi zdobyć się na zgodną współpracę - dotyczy to zarówno księdza proboszcza, jak i nauczyciela-antyklerykała. Ale czego się nie robi dla biznesu gastronomicznego! Zwłaszcza we Francji. Zwłaszcza, gdy gra toczy się o być albo nie być chrupiącej francuskiej bagietki, bez której Francuzi nie przeżyją, nie nabawiając się ciężkiej depresji, nawet połowy dnia.
Nie chcę zdradzać zakończenia książki - czy poszukiwania piekarzowej żony przyniosły sukces, czy spaliły na panewce. Zamiast tego robię ciasteczka na szczęśliwe zakończenie, na szczęście w ogóle i szczęście dla mnie - bo dawno nie robiłam takich kolorowych maluchów. A dają tyle radości!
Pistacjowe koniczynkiSkładniki:85 g mąki + trochę do podsypywania na później1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru90 g schłodzonego masła, pokrojonego na małe kawałki90 g cukru pudru1/2 szklanki pistacji, obranych i zmielonych na proszek1 lekko rozmemłane widelcem jajkozielony barwnik spożywczy (opcjonalnie - nie trzeba)Przygotowanie:Nagrzej piekarnik do 180 stopni C. Dwie blachy na ciasteczka wyłóż papierem do pieczenia.Do dużej miski przesiej mąkę i imbir. Wsyp pistacje. Dodaj pokrojone na kawałki masło i rozetrzyj wszystko palcami tak, żeby z ciasta powstały okruchy przypominające kruszonkę. Wsyp cukier, dodaj jajko i barwnik spożywczy (jeśli nie masz barwnika, nie musisz go dodawać - ciasteczka będą równie ładne i smaczne, kiedy nie będą zielone, a apetycznie zrumienione). Zagnieć ciasto na gładką kulkę. Gdyby się za bardzo kleiła, możesz dosypać odrobinę mąki. Zawiń w folię spożywczą, włóż do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyjmij, rozwałkuj na oprószoną mąką stolnicy, wycinaj foremkami kształty i układaj na blasze. Ciasteczka nie urosną bardzo w piekarniku, można zostawić między nimi niewielkie odstępy (byle się nie stykały). Piecz 10-12 minut (bardziej 10). Wyciąg, ostudź. Po ostudzeniu można posypać cukrem pudrem, ale uznałam, że to burzy koncepcję ciasteczka zielonego jak koniczynka.
Cykl recenzji Przy jedzeniu się (nie) czyta! powstaje we współpracy z portalem Bobyy.pl - także tam możesz znaleźć moje felietony literackie.