ßßß Cookit - przepis na 485. Po dniu pełnym wrażeń

485. Po dniu pełnym wrażeń

nazwa

Wykonanie

Popping z amarantusa z ciepłym mlekiem sojowym, suszonymi daktylami, figami, bananem i Cynamonowym Rajem
Marchewki
Oj cóż to był wczoraj za cudowny dzień !
Podróż pociągiem bardzo szybko minęła i ani się nie obejrzałam i już byłam w Bielsko Białej.
Miałam trochę problemów z dotarciem do restauracji, w której miałam się spotkać z
W między czasie spotkałam takie cacko :D
Ale dzięki pomocy życzliwych ludzi dotarłam do restauracji - Tofu bistro, gdzie miałam się spotkać z Ewą.
Jest to bardzo przyjemna knajpka, gdzie serwują dania wegańskie a przy tym bezglutenowe.
Po wielkim trudzie dokonałyśmy zamówienia - ja burgera warzywnego i tu uwaga ! w bułce bezglutenowej a Ewa sałatkę z tofu wędzonym.
Troszkę musiałyśmy czekać na nasze zamówienie, ale mi za to nie traciłyśmy czasu i rozmawiałyśmy sobie na przeróżne tematy.
Czas bardzo szybko uciekał i ani się nie obejżałyśmy i już musiałyśmy się pożegnać, bo ja zmierzałam na mecz <3 a Ewa na urodziny.
Ale dzięki Ewie spędziłam najlepsze walentynkowe popołudnie i myślę, że jeszcze nie raz się spotkamy :)
No a później było to na co czekałam od dawna, czyli mecz <3
Tak jak mówiłam, wzięłam ze sobą aparat i porobiłam kilka fotek. Nie mam jeszcze takiej wprawy w robieniu zdjęć zagrywkom, ale mam ten aparat dopiero miesiąc i jeszcze trochę się go uczę obsługiwać.
Miałam na serio fajne miejsce, dlatego to wykorzystałam.
Miałam też szczęście, że osoby które siedziały obok mnie kibicowały Skrze, bo dzięki temu mecz jeszcze fajniej mijał no i Skra oczywiście wygrała.
Od razu po meczu zaciekawiło mnie bardzo fajne wydarzenie. A mianowicie panie z klubu kibica z Bełchatowa dawały lizaki-serca siatkarzom *.*
No a później była niezła przepychanka po autografy i fotki, ale mi jak to mi, udało się przebrnąć przez tłum i zrobiłam sobie walentynkową fotkę z moim ulubionym siatkarzem <3
Ale to nie koniec,bo jak się mówi do 3 razy sztuka i wreszcie po wielu trudach udało mi się zrobić fotkę z Wojtkiem Włodarczykiem, który nie umial zbytnio obsługiwać się moim aparatem, dlatego takie zdjęcie wyszło,bo pokazywałam mój, gdzie ma przycisnąć
W ogóle z niego jest niezły żartowniś, bo trochę sobie z nim pogadałam :D
I takie maskotki zabawiały kibiców podczas meczu :D
To były najlepsze walentynki w moim życiu <3
Źródło:http://glutenfreebreakfast.blogspot.com/2015/02/485-po-dniu-penym-wrazen.html