Wykonanie

Niezwykle aromatyczna i zdrowa
nalewka. Cudownie rozgrzewa mroźną zimą. O właściwościach prozdrowotnych bzu czarnego
pisałam już w tym oto
poście - klik .(Zmodyfikowałam nieco przepis pochodzący z bloga DżemDżus i
Ziołowego Zakątka)Składniki:nastawkwiaty bzu czarnego (około 70 baldachogron)1 kg
cukru3 szklanki
wody2
cytrynyponadto2
limonki1/2 litra
spirytusu 95%1 łyżeczka suszonego korzenia arcydzięglaKwiaty bzu zbieramy na łące znajdującej się w znacznej odległości od
drogi i cywilizacji, aby nie były zanieczyszczone. Robimy to w samo południe, by rośliny były maksymalnie otwarte. Zerwane baldachogrona układamy na białej tkaninie (gazie lub szmatce bawełnianej) i wykładamy na parapet w nasłonecznione miejsce. W ten sposób pozbędziemy się mrówek, pajączków i innych robali, które żerują na kwiatach. Kwiatów w żadnym wypadku nie płuczemy, gdyż w ten sposób pozbylibyśmy się cennego pyłku.W dużym garnku umieszczamy
wodę i
cukier. Mieszaninę podgrzewamy i doprowadzamy do wrzenia. Następnie ściągamy ją z ognia i studzimy (musi być całkowicie zimna).W dużym słoju układamy naprzemiennie kwiaty bzu i plasterki
cytryny (
cytrusy oczywiście wcześniej myjemy i przelewamy wrzącą
wodą). Całość zalewamy
syropem cukrowym.
Słój owijamy gazą i odstawiamy na 10 dni w nasłonecznione miejsce (w tym czasie mieszamy nastaw kilka
razy).Po wyznaczonym czasie powstały
syrop przecedzamy przez sito. Przelewamy go do wyparzonego słoja. Dodajemy sok z
limonek,
spirytus oraz korzeń arcydzięgla (dostaniecie go w aptece). Naczynie zamykamy szczelnie zakrętką. Odstawiamy je na 7 tygodni w chłodne i zaciemnione miejsce. Przez pierwsze 4 tygodnie, co parę dni, mieszamy
nalewkę potrząsając energicznie słoikiem. Kolejne 3
nalewka musi spokojnie leżakować, by na dnie osiadł osad. Następnie ostrożnie zlewamy
nalewkę znad osadu i rozlewamy ją do butelek. Butelki ponownie odstawiamy w chłodne miejsce na około 4 tygodnie (podobno
nalewka dopiero po roku nabiera szlachetnego smaku, ale kto by tam tyle czekał!)







