Wykonanie
Trochę nerwów mnie kosztował ten bochenek .... Nie piekę
chleba często, ale zakwas, czyli Stefana, dokarmiam regularnie więc jest w pełni sprawny. Zaczyn wczoraj wyrósł pięknie, coś jednak później szło nie tak jak powinno. Nie wiem, chyba za mało zakwasu do tej receptury i pewnie ilość oraz rodzaj dodanych składników zwyczajnie go przytłoczył. Nie pomagała też jesienna pogoda i dość niska, niestabilna temperatura w domu. Ciasto
chlebowe rosło w kilku etapach w
sumie 36 godzin, czyli bardzo długo, ale uważam, że moja cierpliwość się opłaciła. Upiekłam może nie najładniejszy
chleb, ale na pewno bardzo smakowity i o ciekawym smaku.A znacie
chleb z
ziemniakami i
rozmarynem ? Też jest pyszny !Dzisiejszy
chleb dorzucam do 9 edycji akcji Zorry czyli pieczenia
chleba przez blogerów z całego świata w ramach World Bread Day 2014. To dziś właśnie jest Światowy Dzień
Chleba !

czas przygotowania : 20 minut + etapy wyrastaniaskładniki :ZACZYN - 50 g zakwasu żytniego100 g
mąki żytniej t. 2000100 mlCIASTO WŁAŚCIWE - cały zaczynok. 450 g
mąki pszennej t. 750 + trochę do podsypywania w trakcie formowania15 g
soli50 g melasy10 g prażonej, suszonej i zmielonej
cebuli200 ml angielskiego wytrawnego cydru100 g suszonych, ale miękkich
jabłek bez skórkisposób przygotowania : ZACZYN - zakwas wymieszałam z
mąką i
wodą, odstawiłam pod przykryciem na kilka godzin. Wyrósł ładnie i przynajmniej podwoił swoją objętość.CIASTO WŁAŚCIWE - do dużej miski wsypałam
mąkę zmieszaną z
solą i
cebulą. Dodałam zaczyn, melasę i zarabiając dolałam cydr. Wyrabiałam ciasto ręcznie przez ok. 15 minut. Odstawiłam pod przykryciem do wyrośnięcia. Czasu tutaj nie podam bo jak
pisałam wcześniej to nie był mój dobry dzień na pieczenie. Ciasto powinno wyrastać pod dość szczelnym przykryciem aż prawie podwoi swoją objętość. Wyrośnięte wyjęłam na blat lekko posypany
mąką, rozpłaszczyłam rękami, posypałam pokrojonymi na nieduże kawałki
jabłkami i ponownie zagniatałam chwilę żeby
owoce rozmieścić dość równomiernie. Znów rozpłaszczyłam i złożyłam jak kopertę. W takiej formie ponownie włożyłam do miski łączeniem do góry, przykryłam folią spożywczą i znów odstawiałam do wyrastania. Proces rozpłaszczania i odgazowywania a
potem składania powtórzyłam 3 krotnie. Po trzecim złożeniu przełożyłam uformowany w podłużny bochenek
chleb do formy wysypanej
mąką. Przykryłam i odstawiłam do napuszenia. Kiedy podrósł nacięłam go bardzo
ostrym nożem w kilku miejscach na wierzchu, wstawiłam do naparowanego piekarnika o temp. 210 st. C. Piekłam ok. 60 minut.Piekarnik był naparowany czyli włączając go wstawiam od razu na dno żaroodporne naczynie z
wodą, nagrzewam do odpowiedniej temperatury a
potem jeszcze przez 15 minut i pozwalam je parować przez cały czas pieczenia.Nie jest to może ładny
chleb z wyglądu, ale
smakowo świetny więc nie zniechęcajcie się moimi kłopotami przy jego przygotowywaniu. Miąższ jest wilgotny, pachnący, wyrazisty w smaku, z widocznymi kawałkami
jabłek.
Chleb raczej z tych ciężkich, nieco gliniastych, ale nam to odpowiada. Ukroiłam jeszcze ciepły i
powiem Wam, że ze świeżym
masłem smakuje super :)
