Wykonanie
Krewetki, pieszczotliwie nazywane robalami, zostały tym razem zakupione na wyraźne życzenie Małżona mego, Żarłoczka. Tak się narobiło, że Ów Men zasmakował w tych skorupiakach i wyraził chęć ich ponownego spożycia. Cóż miałam robić ? Kupiłam, usmażyłam i spałaszowaliśmy. Jeśli tak jak ja kupicie obrane
krewetki to przygotujecie je w nie więcej jak 15 minut a to oznacza szybki posiłek !
czas przygotowania : ok. 15 minut + ew. czas rozmrażaniaskładniki :500 g
krewetek tygrysich, mrożonych5 dużych ząbków
czosnku1
papryczka chilli100-150 g
masła5 łyżek
oleju albo
oliwy1/2 pęczka
natki pietruszkido smaku -
sólsposób przygotowania :
krewetki wyjęłam z zamrażarki na ok. 1-2 godziny przez planowany przygotowywaniem. Kiedy odtajały przełożyłam je na durszlak i przepłukałam zimną
wodą, zostawiłam żeby odciekły. Były obrane i oczyszczone więc nic więcej nie musiałam z nimi robić.
Czosnek obrałam, pokroiłam w cienkie plasterki.
Chilli oczyściłam z pestek bo bałam się, że będzie za ostro - posiekałam.
Natkę opłukałam, osuszyłam i także posiekałam.W rondlu podgrzałam
olej, dodałam
masło a kiedy się rozpuściło dosypałam
czosnek i papryczkę. Smażyłam kilka chwil mieszając i pilnując żeby nic się nie rumieniło. Dorzuciłam dobrze osączone
krewetki i smażyłam kilka minut. Kiedy się
zwiną a ogonki staną różowe to znak, że danie gotowe. Jeszcze tylko doprawiłam
krewetki solą i posypałam zieloną
pietruszką.Podałam od razu po przygotowaniu. Zjedliśmy po prostu ze świeżą
bułką, którą można sobie maczać w pysznym, maślanym sosie. Taka klasyczna, wielka pycha !!!Można oczywiście użyć
krewetek prosto z zamrażarki, ale wtedy należy je dłużej smażyć i nie bardzo zobaczymy wcześniej czy są dobrze oczyszczone.