Wykonanie
Makaron, żeby mi smakował, musi być naprawdę dobry.Prawdopodobnie brzmi to abstrakcyjnie, ale mam uczulenie na niedobry
makaron i potrafię go wyczuć.Po prostu go nie jem, nie lubię i staram się unikać.Gdy przyszła do mnie "kolorowa paczka om nom nom", byłam trochę przerażona, że to akurat
makarony...Skoro jednak zostałam wytypowana do jej otrzymania, nie mogłam po prostu pozwolić, by leżał w szafie... i dobrze!Bo akurat ten
makaron ugotował się szybko, był sprężysty i po prostu smaczny.Nie wiem, czy to kwestia mojego zielonego quasipesto, czy rzeczy innej, ale z całości jestem zadowolona.A sos nazwałam quasipesto, bo nie ma w nim żadnych ziaren.Jest za to gęsty
jogurt naturalny, który nawiązuje do kuchni bałkańskiej, w której to występuje chyba w prawie każdym daniu. ;) na 1 większą lub dwie mniejsze porcje:
makaron świderki (fusili)pół szklanki
świeżego szpinaku (baby)pół szklanki
rukoli2 spore liście
bazylii1 łyżka
jogurtu bałkańskiego2 łyżki
soku z cytryny1/3 szklanki
oliwy z oliweksól morskakilka
suszonych pomidorów z
oliwySzpinak,
rukolę i
bazylię dobrze płuczemy na durszlaku.Umieszczamy je, obcieknięte z
wody, w blenderze i zalewamy połową
oliwy z oliwek.
Zioła miksujemy na średnich obrotach, dolewając w trakcie resztę
oliwy oraz
sok z cytryny.Miksujemy wszystko do momentu, aż masa będzie dość gładka i jednolita.Następnie przelewamy sos do szklanki i przyprawiamy, acz niezbyt mocno,
solą morską. Dobrze mieszamy.Łączymy zieloną pastę z
jogurtem bałkańskim, najlepiej przy pomocy trzepaczki.
Suszone pomidory kroimy w małą kostkę.
Makaron gotujemy do momentu, aż będzie al dente, po czym gorący wykładamy na ogrzany talerz.Polewamy go ulubioną ilością sosu i posypujemy pokrojonymi
pomidorami i... tadam!Mamy pesto bez pestek, za to z lekkim bałkańskim zacięciem. :)