Wykonanie
W paczuszce została ostatnia ‚porcja’
cieciorki, więc postanowiłam ją ugotować i zjeść dziś na śniadanie w postaci
kakaowego kremu niczym słodki hummus ! Nie brakuje w nim naturalnego
kakao,
gorzkiej czekolady oraz tahini .
Słodyczy dodaje mu
syrop klonowy, w środku jak i na wierzchu (niczym
oliwa w tradycyjnym hummusie). Do tego słodki dojrzały
banan oraz pełne witamin
kiwi . Wyszedł kremowy, lekki i puszysty – z
owocami idealny!

kakaowo-
sezamowy krem z
ciecierzycy z
gorzką czekoladą 99%,
syropem klonowym oraz
sezamem podany z
bananem i
kiwicocoa-
sesame chickpea cream served with dark chocolate 99%, maple
syrup and
sesame seeds served with
banana and
kiwiSkładniki:

ok. 60g suchej
ciecierzycyłyżka naturalnego
kakaokostka
gorzkiej czekolady (tu: 99%)łyżka
syropu klonowegołyżka tahinimielona
waniliaok. 1/4 szklanki
mleka roślinnego (tu:
sojowe)
Ciecierzycę namoczyć w zimnej wodzie z szczyptą
sody, najlepiej cały dzień. Następnie opłukać i ugotować do miękkości – ma być miękka,
maślana. Opłukać, ostudzić. Następnie (już rano, choć można też przygotować całość wieczorem) zmiksować ją z
kakao,
czekoladą, tahini oraz
syropem na gładki, bardzo gęsty krem.
Potem dolać
mleko i jeszcze raz dokładnie zmiksować. Przełożyć do miseczki i podawać z dowolnymi dodatkami – tu:
banan,
kiwi,
syrop klonowy, łyskane ziarna
sezamu i
gorzka czekolada. Smacznego!Przy okazji gotowania
ciecierzycy w drugim garnku była
biała fasola . Wykorzystałam ją jednak w inny sposób – jako
smalec na szkolne kanapki! Tak, wiele kontrowersji wywołuje ta nazwa, już nie raz czytałam sprzeciw. Aczkolwiek mi się podoba. I tak jak nigdy w życiu nie wzięłabym do ust
smalcu zwierzęcego to ten wegański po prostu smakuje obłędnie i oczywiście jest o wiele zdrowszy – polecam! To kolejny przepis z książki Jadłonomia, tutaj też go znajdziecie.
Marta po prostu jest MISTRZYNIĄ roślinnej kuchni

wegański
smalec z
suszoną śliwką (na domowym
chlebie żytnim)vegan „lard” with dried plums (with homemade rye bread)Dziś byłoby, a w zasadzie można powiedzieć, że jest 1000 śniadanie z
Wami! Choć nie numeruję postów to kiedyś z ciekawości to obliczyłam i tak w kalendarzu 18 marca zaskoczyła mnie ta liczba. Kupa czasu już minęła, a ja zmieniłam się i to bardzo. Cieszę się, że jest tak jak jest. Gotowanie moją pasją, kuchnię roślinną mam w serduchu, a fotografia sprawia mi przyjemność. Czego chcieć więcej?Do tego, Wy codziennie mnie odwiedzacie i tak miło piszecie, że zawsze mam powód by się uśmiechać. Dziękuję!Miłego dnia!